
Platforma Obywatelska rządziła dwie kadencje i trochę zapomnieliśmy już, ile kłopotów i sporów rodzi się przy przejmowaniu władzy przez inną ekipę. Dobitnie przypomina nam to właśnie rodzący się spór wokół tego, kto i jak powinien prowadzić politykę zagraniczną państwa w okresie zmiany władzy.
REKLAMA
Okazuje się bowiem, że w ostatnich dniach, w których Polską rządzić będzie Platforma Obywatelska, to jej przedstawiciele będą reprezentowali Polskę na dwóch szczytach, na których negocjowane mogą być kluczowe kwestie. W Luksemburgu właśnie trwa szczyt szefów resortów dyplomacji z Unii Europejskiej i Azji, którego tematem jest walka ze zmianami klimatycznymi. I nie wiadomo, czy Polska zaprezentuje tam stanowisko zbieżne z dotychczasową koncyliacyjną linią rządu, czy zwrócona zostanie uwaga światowych partnerów na to, iż nowy rząd będzie dążył do konfrontacji z europejskimi partnerami w sprawach klimatycznych, co zapowiadano w kampanii wyborczej PiS.
Podobny problem występuje też z zaplanowanym na przyszły czwartek szczytem przywódców państw członkowskich UE, którzy na Malcie będą decydowali o sposobach na rozwiązanie kryzysu migracyjnego. Tu również udział Ewy Kopacz w spotkaniu prowadzonym przez przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska powinien ograniczyć się do poinformowania o tym, że jeśli jej następca zrealizuje obietnice wyborcze, to prawdopodobnie będzie prowadził politykę antyimigrancką.
Szczególnie ten drugi szczyt budzi spore emocje wśród polityków i zwolenników PiS, którzy woleliby 12 listopada widzieć Ewę Kopacz w roli premiera ostatni raz, gdy składać będzie ona dymisję na zaplanowanym przez prezydenta Andrzej Dudę właśnie na ten dzień pierwszym posiedzeniu nowej kadencji Sejmu.
Złożenie dymisji w związku z początkiem nowej kadencji nie oznacza jednak, iż dotychczasowy premier automatycznie przestaje pełnić swoje obowiązki. Zgodnie z art. 162 ust. 3 konstytucji, po przyjęciu dymisji Rady Ministrów prezydent powierza jej dalsze sprawowanie obowiązków do czasu powołania rządu w nowym składzie. Teoretycznie nic nie stoi więc na przeszkodzie, by Ewa Kopacz na czwartkowym szczycie się pojawiła.
Problemem dla premier może okazać się jednak jednoczesny udział w posiedzeniu Sejmu, jak i podróż na Maltę. Jak więc sugeruje rzecznik ustępującego rządu Cezary Tomczyk, prezydent Andrzej Duda prawdopodobnie zaplanował start nowej kadencji właśnie na 12 listopada, by samemu reprezentować Polskę na Malcie. – Ani ustępujący premier, ani przyszły premier nie będzie mógł być na Malcie. To kuriozalna sytuacja – stwierdził. Warto jednak pamiętać, że dymisja nie musi być składana przez szefową rządu osobiście, a jedynie na piśmie.
Napisz do autora: jakub.noch@natemat.pl
