
To pierwsze takie miasto w kraju. Nie czeka aż nowy rząd zrealizuje swoje obietnice, tylko w życie wprowadza własne pomysły. A dokładnie bon wychowawczy w takiej samej wysokości, którą obiecał PiS. 500 zł na dziecko, już od 2016 roku. Tylko pozazdrościć mieszkańcom Nysy. – Jesteśmy pionierami. Przecieramy szlaki. Może inne miasta pójdą naszym śladem? – słyszę w Urzędzie Miasta. Wszyscy się cieszą? Nie do końca. Bonów nie dostaną ani bezrobotni, ani samotnie wychowujący dzieci, ani ci, którzy żyją bez ślubu.
– Burmistrz obiecywał, że będzie 500 zł na każde dziecko. A teraz mówi, że dopiero na drugie. Ja się na to już nie załapię. Mam jedno dziecko. Wielu jest takich w Nysie – słyszę od jednej z przedszkolanek. W jej przedszkolu słychać głosy niezadowolonych rodziców. Tak, jak ona, mają jedno dziecko. Albo samotnie wychowują swoje pociechy.
Z Facebooka burmistrza – niezadowoleni
• Hasło jak najbardziej budujące ale jak tylko zagłębimy się w szczegóły to okazuje się że najwięcej skorzystają na tym rodziny w sumie, które jakoś sobie w tym kraju,województwie i mieście radzą a reszta figa.
• Super jest ten program. Z dochodu gminy pochodzącego z podatków płaconych m.in. przez samotnych rodziców pracujących w Nysie, bądź rodziców z jednym dzieckiem, lub też obojga pracujących, lecz w związku nieformalnym, pieniądze otrzyma garstka spełniająca te dziwne kryteria.
•
Warunek o "sformalizowanych" związkach jest zupełnie z kosmosu. Osoby bez ślubu tak samo pracują i płacą podatki, jest to wiec forma dyskryminacji. Czytaj więcej
Ograniczeń jest więcej. Nie tylko chodzi o drugie i kolejne dzieci, ale pojawiły się też ograniczenia wiekowe. Bony będą przysługiwać tylko rodzicom dzieci w wieku od 13 miesięcy do 6 lat. Przy czym wprowadzone zostały dwie kategorie dzieci:
• od 13 miesięcy do 3 lat – musi pracować przynajmniej jeden z rodziców
• od 37 miesięcy-6 lat – muszą pracować oboje rodzice
Komentarze zadowolonych
• Właśnie o to chodzi, żeby wspierać i pomagać tym którym chce się coś robić - pracować, działać, bo te osoby mają energię, chęci, motywację i dzięki tym osobom może zmienić się Nasza rzeczywistość na lepsze.
• I teraz się zacznie krytyka Burmistrza bo bonu nie dostaną ci, którzy na niego liczyli najbardziej m.in. niepracujacy i żyjący na zasilkach. Ujawnią się hejterzy i z najlepszego dotąd Burmistrza zrobią najgorszego.
• Zamiast cieszyć się że macie burmistrza który aktywnie dąży do rozwoju i naprawy gminy po poprzednich władzach to krytykujecie!!! Do roboty się weźcie nieroby marudy a nie narzekanie na wszystko i wszystkich !!!
Czytaj więcej
Świadczenia mają być wypłacane przez miesiąc w ciągu pół roku. Potem znowu można składać wniosek. Urząd Miasta przewiduje, że skorzysta około 500 osób. Na razie jednak mieszkańcy gubią się w zawiłościach. Niektórzy w ogóle myślą, że chodzi o projekt PiS. Do urzędu też docierają mieszane sygnały. – Burmistrz tłumaczy, dyskutuje, również na swojej stronie internetowej – mówi Katarzyna Godyń.
Radna Danuta Wąsowicz-Hołota po analizie projektu ma wiele zastrzeżeń do uchwały. Mówi o dyskryminujących zapisach, które powinny być zmienione. Dlatego przed najbliższą sesją rady 10 listopada zamierza zgłosić poprawki. Liczy, że się uda. To w końcu ciągle jest projekt.
Zdaniem Danuty Wąsowicz-Hołoty do problemu trzeba podejść bardziej elastycznie. Tak, by nikogo nie skrzywdzić. – Nie chodzi o to, by zawężać krąg osób, którym bon będzie przysługiwał. Zadaniem tego projektu jest przecież wspomaganie rodzin i dzietności. Musimy walczyć wszelkimi sposobami z niżem demograficznym w naszej gminie! – mówi.
To novum dla wszystkich. Trzeba wprowadzić takie zmiany, które będą satysfakcjonować rodziny młode. Po to, żeby decydowały się na dzieci. Dla nich każdy pieniądz jest ważny. Przyda się na opłacenie opiekunki czy przedszkola.
napisz do autora:katarzyna.zuchowicz@natemat.pl
