Poznaliśmy podobno najpewniejszą datę ukrzyżowania Jezusa Chrystusa. Tym razem za jej ustalenie nie wzięli się jednak historycy, czy teolodzy, a geolodzy. Ich ustalenia niewiele się jednak od siebie różnią i zdają się potwierdzać biblijną relację.
Zdaniem Jeffersona Williamsa z Supersonic Geophysical i Markusa Schwaba oraz Achima Braueraz Niemieckiego Centrum Badań Geologicznych, jeden z najważniejszych momentów w historii chrześcijaństwa miał miejsce 3 kwietnia 33 roku naszej ery. W dokładnym ustaleniu dnia śmierci Jezusa Chrystusa geologom pomogła jednak nie tylko nauka i nowoczesna technologia, ale także Ewangelia. Święty Mateusz opisuje w niej trzęsienie ziemi, które miało miejsce, gdy mesjasz chrześcijan konał na krzyżu. Naukowcy zebrali więc tą informację, a także dane wynikające z kalendarza żydowskiego i ruchu ciał niebieskich, a następnie podstawili je pod informacje o chronologii ruchów tektonicznych i przypadkach trzęsień ziemi w pobliżu Morza Martwego.
"A Jezus raz jeszcze zawołał donośnym głosem i wyzionął ducha. A oto zasłona przybytku rozdarła się na dwoje z góry na dół; ziemia zadrżała i skały zaczęły pękać".
Ukrzyżowanie Chrystusa
wg wizji Mela Gibsona
Jak się okazało, region Jerozolimy był wyjątkowo mocno narażony na tego typu wydarzenia w dekadzie między 26 a 36 rokiem po narodzinach Jezusa Chrystusa. Geolodzy szukali więc powiązań między wydarzeniami tektonicznymi, a informacjami historycznymi wynikającymi z Nowego Testamentu i kronik, między innymi autorstwa historyka rzymskiego Tacyta. W ten sposób ustalono, że do jednego z potężnych trzęsień ziemi doszło w okresie, gdy prokuratorem Judei był Poncjusz Piłat.
Podsumowując wszystkie informacje biblijne, geologiczne i historyczne, naukowcy wykazali więc, że najbardziej prawdopodobną datą śmierci Chrystusa musi być wspomniany 3 kwietnia 33 roku. Potwierdzając w ten sposób ewangeliczne podania, iż był to piątek, a Jezus zmarł w wieku 33 lat.
Mimo tego, iż Jefferson Williams podkreśla, że badania jego zespołu mają naprawdę mocne podstawy, zaznacza jednocześnie, że opisy wydarzeń przedstawione w Ewangelii mają w dużej mierze charakter przenośny. Tak samo może być zatem z opisanym przez św. Mateusza trzęsieniem ziemi. Naukowcy mają pewną wątpliwość, czy ewangeliście nie przyszło do głowy, by wspomnieć o takim trzęsieniu tylko po to, "by ukazać skalę wydarzenia, jakim była śmierć Jezusa na krzyżu”. W rzeczywistości mogło ono tymczasem wystąpić np. jakiś czas po momencie, w którym rzeczywiście ukrzyżowano Mesjasza.
Jak informuje portal Discovery.com, dla uzyskania jeszcze większej pewności o okolicznościach śmierci Jezusa Chrystusa, Williams zamierza zbadać także inny ważny element ewangelicznego opisu tamtych wydarzeń. Chodzi mianowicie o ciemność, która miała zapanować nad światem od południa do momentu zgonu Jezusa, który nastąpił podobno o godz. trzeciej po południu. Wspomina o tym w swoich dziełach trzech z czterech ewangelistów. Zdaniem geologów, mogło to mieć całkowicie racjonalne wytłumaczenie. Podejrzewają oni bowiem, że mowa o burzy piaskowej, której ślady powinny znajdować się gdzieś w kolejnych warstwach gleby.