Co by było, gdyby to w Polsce terroryści zaczęli strzelać do przechodniów? Najważniejsze służby mogłyby mieć problem w dogadaniu się, w czyich kompetencjach leży odpowiedź na atak. Dopiero rok temu powstała dokładna tabela, w której rozpisane jest, kto podejmuje decyzję w sprawie zestrzelenia samolotu czy statku przejętego przez terrorystów. Dopiero przygotowujemy mechanizm gromadzenia i przetwarzania danych pasażerów linii lotniczych – wynika z dokumentu Narodowy Program Antyterrorystyczny.
Po zamachach Paryżu wypada zastanowić się, jak polskie służby przygotowują się do reagowania na takie wydarzenia. Opisuje to przyjęty w grudniu ubiegłego roku Narodowy Program Antyterrorystyczny. To swoista instrukcja obsługi, co na wypadek informacji o przygotowywanym zamachu albo tuż po nim, powinna robić każda ze służb. Autorzy programu wyliczają aż 16 instytucji, które powinny stworzyć zgrany zespół wymieniający się informacjami o zagrożeniach. Inaczej trudno mówić o koordynacji działań służb przeciwko zagrożeniom terrorystycznym.
Polscy agenci wśród uchodźców
Program wylicza nowe zadania dla poszczególnych służb. I tu niepokojący jest fakt, że dopiero w szczycie kryzysu imigracyjnego Straż Graniczna otrzymała polecenie „wzmocnienia rozpoznania migracyjnego w stosunku do cudzoziemców pochodzących z krajów podwyższonego ryzyka, przebywających na terytorium RP, potencjalnie narażonych na zjawisko radykalizacji i rekrutacji do organizacji terrorystycznych”. Jak już wiadomo dwóch z paryskich zamachowców dostała się do Francji sposobem „na imigranta”. Wraz z rzeszami anonimowych uchodźców przepłynęli z Turcji na grecką wyspę Lesbos.
Kolejne zaskoczenie. Autorzy programu dopiero zalecają stworzenie w Polsce „mechanizmu gromadzenia i przetwarzania danych pasażerów linii lotniczych”. System (Passenger Name Record) pozwalałby wyłowić z potoku podróżnych osoby, które na przykład kilkoma przesiadkami chcą ukryć, że przybywają z krajów zagrożonych terroryzmem. System wskazałby także grupy podejrzanych, którzy do jednego celu zmierzają oddzielnymi połączeniami lotniczymi, a także tych, którzy płacąc gotówką chcą zamaskować swoje dane. Do tej pory takimi informacjami o podróżnych dysponowały systemy rezerwacyjne linii lotniczych. Według ekspertów nie mogły służyć do szerszych analiz, każda z firm udzielała informacji na osobne zapytanie służb.
Chudy budżet
Dopiero strona finansowa dokumentu pokazuje, jak mało przeznaczamy środków na koordynację działań służb bezpieczeństwa. W 2015 roku, wyasygnowano na ten cel zaledwie 900 tys. złotych (w marcu odbyły się ogólnopolskie ćwiczenia). W kolejnych latach do 2019 roku po 3 mln rocznie - w sumie 12,9 mln. Niestety pieniądze pochodzą z tej samej puli co środki przeznaczane na zwalczanie przestępstw gospodarczych i podatkowych. Oczywiście chudy portfel programu nie oznacza, że to wszystko co wydajemy na działania antyterrorystyczne. Nakłady na ten cel mieszczą się w budżetach samych służb. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego wydaje na działalność w sumie około 500 mln złotych rocznie.
Narodowy Program Antyterrorystyczny pełen jest ogólników: „Terroryzm stanowi jedno z największych wyzwań w kontekście zapewnienia bezpieczeństwa…”. Albo oczywistości, że przypadku ulicznej strzelaniny za zabezpieczenie miejsca zdarzenia i powstrzymanie zamachowców odpowiada policja, a pożar po wybuchu bomby gasi straż pożarna. Wydaje się, że, aby zapełnić 73 stron ważnego dokumentu urzędnicy bogato wyliczają kodeksy, rozporządzenia ustawy, unijne dyrektywy. Samo rozwinięcie zastosowanych skrótów (KGSG, ABW itd) zajmuje dwie strony.
Samotne wilki
"Na pocieszenie” urzędnicy stwierdzają, że Polska nie jest obecnie priorytetowym celem dla terrorystów. Istnieje jednak, "realne zagrożenie ze strony pojedynczych osób, niezwiązanych bezpośrednio z organizacjami terrorystycznymi, tzw. samotnych wilków. Sprawcy ci wykorzystują m.in. improwizowane ładunki wybuchowe skonstruowane z materiałów ogólnodostępnych, które mogą być nabywane na terenie innych krajów niż miejsca przeprowadzenia zamachów, co w znaczny sposób utrudnia ich wykrycie”.
Eksperci podkreślają także, że możliwe jest podejmowanie prób wykorzystania terytorium RP do budowy zaplecza logistycznego w celu prowadzenia zamachów w innych krajach europejskich.