Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, to Antoni Macierewicz będzie reprezentował Polskę na spotkaniu ministrów obrony państw Unii Europejskiej. – Ja myślę że pojedzie! Jak wczoraj usłyszałam, że nie pojedzie, to pomyślałam "rany gościa!". Jeśli od tego się zaczyna, to co będzie za dwa miesiące – mówi w "Bez autoryzacji" Julia Pitera, Posłanka do Parlamentu Europejskiego.
Julia Pitera: Wolałabym, żeby przewodniczący Schulz nie krytykował tak skrzętnie Polski, bo on to lubi robić. Jest przewodniczącym Parlamentu Europejskiego, a więc zakres jego kompetencji jest mniej więcej porównywalny z marszałkiem Sejmu w Polsce. Warto, abyśmy o tym pamiętali, bo często przypisuje mu się jakieś większe znaczenie.
Czyli nie mamy sobie nic do zarzucenia?
W Polsce ciągle nie powstała twarda diagnoza tego, co się dzieje. Zgadzam się absolutnie z tym, co powiedział były szef MI6 w Anglii, że Państwo Islamskie przecież nie chce podbić świata. Chce tylko straszyć cywilizowany świat. To, co chcą zrobić terroryści, to rozbicie solidarności państw europejskich. W jakiś sposób osiągnęli już zamierzony efekt, bo pojawiają się dyskusje o strefie Schengen.
Ale w dobie dzisiejszych zagrożeń ten strach wydaje się być przynajmniej częściowo uzasadniony.
Wiara w to, że jakakolwiek izolacja pomoże nam w czymkolwiek jest czymś nadzwyczaj nierozważnym. Dlatego wszystkim tym, którzy są tego zwolennikami radziłabym jeszcze raz siąść do książek historycznych aby zrozumieli, co może się stać i gdzie następuje słabość państwa, jeśli jest się zamkniętym w czterech ścianach.
Mówi Pani również o polskich władzach?
Oczywiście, to co mówi partia rządząca jest zawsze najgroźniejsze. Bo to może być zapowiedzią pewnych realnych działań. I dlatego chciałbym, aby spojrzeć na to z głębszego punktu widzenia, niż tylko takiego płytkiego, że skoro coś wzięliśmy z budżetu, to teraz "musimy". To jest znacznie głębszy problem, dlatego nie podoba mi się to, co mówi przewodniczący Schultz. Powinniśmy działać z troską o własny interes, własne bezpieczeństwo i dlatego nie możemy się wpisywać w histerię, bo to jest nasz interes aby być w Unii Europejskiej, a nie tylko zobowiązanie w związku z czymś.
Czyli Polska musi być asertywna?
Nie, musi zdefiniować swój interes. A interesem Polski jest bycie we wspólnocie i budowanie wspólnej polityki, a nie dokładanie się do tego, żeby rozbijać to, co się zbudowało. To, o czym Polska marzyła tyle lat jest gwarantem naszego bezpieczeństwa.
To jak powinniśmy zachować się w kwestii uchodźców?
O tym rozmawia się trochę tak, jak o wielkości stada mlecznego! 7 tys., 5 tys., 12 tys.... Jest jedna podstawowa rzecz, którą należy rozwiązać. Mam na myśli problem weryfikacji. To jest kluczowe i Polska mówiła to od początku. Ci ludzie muszą być weryfikowani, rejestrowani, a ci którzy nie spełniają kryteriów mają być odsyłani. Mają być strzeżone granice Unii Europejskiej, a to ma uchronić nas przed bandyckimi działaniami. To jest rodzaj wojny! Nie jest tak, że dostała się tu grupa chuliganów i coś urządza.
A jak w kontekście wydarzeń z Paryża ocenia Pani zmianę warty w polskim rządzie?
Niepokoi mnie ten skład, bo w obecnej sytuacji zawsze będą niepokoić mnie ludzie mający władzę wykonawczą w istotnych resortach, którzy przejawiają ksenofobiczne ciągoty. Nikt mi nie powie, że minister obrony narodowej jest człowiekiem otwartym na świat.
Ja myślę że pojedzie! Jak wczoraj usłyszałam, że nie pojedzie, to pomyślałam "rany gościa!". Jeśli od tego się zaczyna, to co będzie za dwa miesiące.
Czyli cieszy się Pani z tego wyjazdu i nie ma obaw.
Wie pan, odpowiedzialność spoczywa na rządzie, którego jest członkiem. Być może Macierewicz zmieni trochę swój punkt widzenia i zamiast siedzieć w kręgu własnych obsesji otworzy się na świat.
W tej trudnej sytuacji międzynarodowej pierwsze skrzypce będzie grał również iny ważny polityk PiS - Witold Waszczykowski. Podoła temu zadaniu?
Tak, sytuacja jest bardzo trudna, ale trudno z góry oceniać. Mam nadzieje, że skoro ma jakieś doświadczenie dyplomatyczne, bo nie jest to osoba wyciągnięta z kapelusza, tylko Waszczykowski był dyplomatą wiele lat, to rzeczywiście będzie działał we wspólnym interesie, a nie znowu realizował różne pohukiwania, które były robione w kampanii wyborczej. Oby nie uczestniczył w zamykaniu Polski.