
Coraz głośniejszy robi się spór wokół nowelizacji Kodeksu karnego, przewidującej nowe sankcje za przestępstwa nienawiści, w tym zwiększenie kar za publiczne znieważanie osób homoseksualnych. Choć twórcy tego projektu chcieli odebrać oręż takim ekstremom, jak ONR, które "zakaz pedałowania" uważają za swój znak rozpoznawczy, rozpętała się burza, w której prawica oskarża o promowanie "gejowskiego faszyzmu", a krytycy homoseksualizmu żądają symetrii i objęcia podobną ochroną ludzi heteroseksualnych.
Nie ma u mnie ani grama nienawiści, ja głęboko współczuję osobom dotkniętym tą przypadłością. Ale to nie uzasadnia wprowadzenia do Kodeksu karnego języka gejowskiej homomowy.
Żądam, aby wszelkie wypowiedzi krytykujące jakikolwiek przejaw swobody wyrażania poglądów, wyboru ideologii i swobody wyboru poglądów czy sposobu życia były ścigane na równi gorliwe i z takim samym zaangażowaniem jak obecnie tropi się najmniejsze przejawy homofobii.

