Wydawałoby się, że córka polskiego króla Ludwika Węgierskiego ma już z góry zaplanowane życie. Jak często w średniowieczu bywało, o jej mariażu zdecydowano za nią z czysto politycznych względów. Ale między Jadwigą i Wilhelmem Habsburgiem zrodziło się uczucie. Uczucie, które mogło sprawić, że przybyły na Wawel Jagiełło dostałby przysłowiowego "kosza"...
Krzepkiej postury Litwin, który przekroczył już 30-tkę, nie cieszył się dobrą opinią. Krzyżacy odmalowali go w wyjątkowo ciemnych barwach, co odnotował m.in. Jan Długosz. W słynnych "Rocznikach" pisał, że Jadwiga wolała przyrzeczonego jej dawno temu młodzieńca ze znanego rodu, aniżeli anonimowego dla niej, "nigdy nie widzianego barbarzyńcę". Niechętni Jagielle – podkreślał kronikarz – próbowali wpłynąć na decyzję młodej Węgierki, aby nie wychodziła za nieokrzesanego, pogańskiego Litwina, który na pierwszy rzut oka sprawiał wrażenie dzikusa.
Przyrzeczeni aż po grób?
Co innego niewiele starszy od Jadwigi, a do tego przystojny Wilhelm. Oboje znali się niemal od kolebki – córka Ludwika, jako 4-letnia dziewczynka, wzięła udział w ceremonii zaślubin z 8-letnim chłopcem. Miało to być typowe małżeństwo dynastyczne – znana praktyka na średniowiecznych dworach. Czekano tylko, aż "wybrankowie" osiągną wiek sprawczy. Wilhelm miał jednak jedną wadę, przynajmniej w ujęciu polskich możnowładców. Był Habsburgiem...
Jesienią 1384 roku Jadwiga zostaje królem Polski, rządzi samodzielnie do czasu przybycia do Krakowa wielkiego księcia litewskiego. Ma poślubić nieznajomego Litwina, zgodnie z wolą krakowskich panów. Związek ze starszym o ponad dwie dekady Jagiełłą miał dopełnić polityczny alians Polski i Litwy w ramach unii zawiązanej w 1385 roku w Krewie.
Historia Polski mogła potoczyć się inaczej – gdyby tylko młoda dziewczyna, a w zasadzie jeszcze dziecko z koroną na głowie, poszła za głosem serca. A to podpowiadało jej wybór darzonego uczuciem Wilhelma i ucieczkę na cesarski dwór. Co więcej, także względy kulturowe przemawiały za młodzieńcem. Z Budy, gdzie Jadwiga się wychowywała, o wiele bliżej było do Wiednia, aniżeli Wilna. A najważniejsze, że książę litewski ciągle pozostawał poganinem. Miał dopiero się ochrzcić...
Naprawdę mało brakowało. Wilhelm przybył nawet pod Wawel z całym swym orszakiem, ale został przez Polaków przepędzony (do śmierci Jadwigi w 1399 roku nie poślubił żadnej innej kobiety!). Dziewczyna–król chciała go dogonić, ale... drogę miał zagrodzić jej podskarbi Dymitr z Goraja. Ponoć, jak chce Długosz, przemówił władczyni do rozsądku.
Roczniki Jana Długosza
Kiedy jednak [Wilhelma] sprowadzono do zamku królewskiego, do łożnicy, by poznał tajniki łoża z królową Jadwigą, staraniem i na rozkaz panów polskich bardzo niechętnych temu związkowi, usunięto go w haniebny i obraźliwy sposób i wypędzono zarówno z zamku, jak i z sypialni i nie dopuszczona w ogóle do spełnienia małżeństwa ze wspomnianą królową. A królowa Jadwiga, urażona usunięciem Wilhelma z zamku, zamierzała zejść do niego do miasta. A kiedy staraniem i na rozkaz panów zastała bramy zamknięte, usiłowała je własnoręcznie wyważyć toporem, który jej na żądanie podano.
Ta jednak chciała wiedzieć, z kim przyjdzie jej spędzić kolejne lata. A że wizerunek Jagiełły znała tylko z propagandowych opowieści, posłała do niego potajemnie swego człowieka - Zawiszę z Oleśnicy. Ten miał nie lada okazję, aby przyjrzeć się wybrankowi swej pani, wszak Jagiełło... zaprosił go do łaźni. Wysłannik zobaczył wszystko na własne oczy, a potem zdał relację Jadwidze. Jak się okazało, Litwin nie był na pół dzikim barbarzyńcą, a wcale nie brzydkim księciem, z twarzą "bez śladu szpetoty", budowę ciała też miał "niczego sobie". Obyczaje również godne.
W końcu stało się to, czego chcieli w Krakowie. Uspokojona Jadwiga, będąc jeszcze 12-letnim dzieckiem (!) wyszła za Litwina w sile wieku. Uroda panującej zrobiła na Jagielle tak wielkie wrażenie, że obdarował ją złotem, srebrem, klejnotami i drogocennymi szatami. Wiedział, jak zdobyć względy małżonki. Ta, chcąc nie chcąc, musiała się przyzwyczaić do bliskości mężczyzny, który mógłby być jej ojcem.