
Reklama.
Szef MON przekonuje, że obecna hierarchia dowództwa jest zbyt skomplikowana i – przez to – dochodzi do konfliktów i zamieszania. Macierewicz będzie chciał zatem ją uprościć, gdyż jego zdaniem armia "wymaga jednolitego podporządkowania".
Twórczego rozwinięcia z kolei wymaga reforma, którą wprowadziła poprzednia władza. Chodzi o takie zmiany jak połączenie dowództw generalnego i operacyjnego. Poza tym, zależy mu na tym, by żołnierze mogli zostać w armii nawet po odbyciu 12-letniej służby. Szeregowi mieliby przechodzić do korpusu podoficerów, ale pod kilkoma warunkami: odbycia odpowiednich kursów, potrzeb wojska, kwalifikacji i sprawności fizycznej.
Istotna dla Macierewicza jest także obrona terytorialna Polski, najpierw od strony wschodniej i będzie oznaczać "immanetną część armii", a nie "alternatywę" czy "wydumaną wizję". Za równie ważne uznaje on dozbrojenie istniejących jednostek, zwiększenie liczby żołnierzy i odnowienie kontraktów modernizacji technicznej.
Warto dodać, że minister za jedną z najważniejszych kwestii swojej kadencji stawia katastrofę smoleńską. Kilka dni temu pisaliśmy o jego planach – Macierewicz podczas czwartkowej wizyty w Dęblinie powiedział: Wyjaśnienie tej tragedii jest najwyższym wyzwaniem i honorem Wojska Polskiego, państwa polskiego, a także was, uczniów i żołnierzy Szkoły Orląt. To próba, przez którą wszyscy muszą przejść.
Źródło: wiadomosci.onet.pl
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl