Nominacja Antoniego Macierewicza na szefa MON budzi wiele emocji i obaw. Co zrobi nowy minister? Czy spełni składane od dawna obietnice? Oto, czego możemy się po nim spodziewać.
W kwietniu w przetargu na 50 wielozadaniowych śmigłowców dla polskiej armii nasz rząd wybrał maszynę produkowaną przez francuskiego Airbusa. PiS od początku się z tym nie zgadzał. I zapowiadał, właśnie ustami Macierewicza, że po wygranych wyborach wycofa się z umowy z Francuzami.
Nowy szef MON we wrześniu w wywiadzie dla “Dziennika Gazety Prawnej” mówił jasno: jego partia “na zakup Caracali się nie zgodzi”. – Nie poddamy się presji, której skutkiem ma być transakcja korzystna dla Francji, a szkodliwa dla Polski – stwierdził.
Wygląda więc na to, że kwestia Caracali będzie dla nowego ministra priorytetem. Tym bardziej, że według nieoficjalnych informacji to właśnie sprzeciw wobec zakupu maszyn we Francji zagwarantował Macierewiczowi stanowisko.
2. Aneks do publikacji
Prawica wielokrotnie apelowała do prezydenta Komorowskiego, by opublikował aneks do raportu z likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych. Przypomnijmy, że raport ten był sygnowany przez Macierewicza, a na jego podstawie wszczynano śledztwa ws. przestępstw WSI (większość umorzono).
Dlaczego aneks nie został upubliczniony? Na publikację nie zgodził się nie tylko prezydent Komorowski, ale także Lech Kaczyński. Mówił, że “zbyt wiele jest tam fragmentów, w których fakty zastąpiono interpretacjami”.
Teraz, gdy Macierewicz przejmuje MON, losy aneksu mogą się odmienić. Polityk zapowiadał w kampanii wyborczej, że dokument zostanie opublikowany. Zapewne będzie rozmawiał w tej kwestii z prezydentem Dudą, którego zgoda jest niezbędna.
3. Nowi smoleńscy śledczy
Wiadomo, że główna “działka” Macierewicza, to wyjaśnianie przyczyn katastrofy smoleńskiej. Nowy minister niedawno zdradził, jak będzie chciał się za to zabrać przy wykorzystaniu instrumentów szefa MON.
– Działalność Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, która jest odpowiednia do badania tego typu tragedii, tego typu dramatów, trzeba wznowić – powiedział, dodając, że zmieni się skład komisji. A to minister obrony jest tym, który powołuje jej członków i przewodniczącego.
Nie trudno zgadnąć, jacy “śledczy” zostaną zaangażowani przez Macierewicza. Wiesław Binienda, Chris Cieszewski, Jacek Rońda – oto mocne kandydatury, które łączy jedno – przekonanie o tym, że pod Smoleńskiem doszło do zamachu.
4. Obrona terytorialna
– Należy położyć szczególny nacisk na budowę obrony terytorialnej jako stałego, a nie doraźnego elementu polskiego systemu obronnego – powtarzał kilka razy Macierewicz. To zapowiedź powołania ochotniczej obrony terytorialnej, która działałaby na podobnych zasadach, jak dziś Ochotnicza Straż Pożarna. Fundament już jest – to liczne i prężnie działające organizacje paramilitarne.
Jak miałyby funkcjonować w nowej koncepcji? – Nie jako dodatek, nie jako formacja, która zajmuje się tylko obroną cywilną, ale też obroną terytorialną mającą także funkcje militarne – opisywał Macierewicz.
Takie podejście ma licznych krytyków. Propozycje Macierewicza najostrzej skomentował Ludwik Dorn. Nazwał polityka "oszalałym znachorem". – Tylko współczesna technologia powoduje, że na nizinach i w kraju zurbanizowanym nawet lasy nie są schronieniem dla prowadzenia wojny partyzanckiej. Nie jesteśmy Afganistanem. To jest po prostu strategiczny przepis na kolejną wielką narodową rzeź – stwierdził.
5. Czystka w dowództwie?
Tu jasnych deklaracji czy zapowiedzi nie ma, ale Macierewicz zbyt często sugerował, że polskimi żołnierzami dowodzą nie ci, którzy powinni, by przejść obok tego obojętnie.
"Czy w kadrze dowódczej wojska są ludzie szkoleni w Moskwie?" – pytała go jakiś czas temu "Gazeta Polska".– Niestety, tak. A przypominanie o tym traktowane jest jako niebywała niestosowność, tak samo jak przypominanie, iż rehabilitacja ludzi WSI szkolonych przez GRU zagraża wprost bezpieczeństwu państwa – odpowiadał.
Wcześniej podkreślał, że prezydent Komorowski umożliwił "oficerom mianowanym jeszcze przez Jaruzelskiego zajmowanie w dalszym ciągu wysokich stanowisk". – Przeforsował swego czasu ustawę przedłużającą dopuszczalny wiek służby generałów. W ogóle, ta szczególna skłonność prezydenta Komorowskiego do wojskowych stanu wojennego tworzy w armii atmosferę dwuznaczności niszczącą morale wojska – komentował.
Pretekstem do "czystki" może być zapowiadana przez Macierewicza reforma systemu dowodzenia. Nowy szef MON chce odwrócić wprowadzone przez PO zmiany, które m.in. redukowały liczbę dowództw z siedmiu do dwóch. "Powrót do starego systemu oznacza zmiany na wszystkich stanowiskach dowódczych, na których obowiązuje trzyletnia kadencja" – pisała "Gazeta Wyborcza". Dla świeżo upieczonego ministra to okazja, której nie można zmarnować.