
Słuchacze, widzowie i internauci kochają Wojciecha Manna. Za co? Chociażby za takie sytuacje, jak piątkowa audycja w radiowej Trójce. Mann zgodził się naśladować głosy i odgłosy postaci występujących we fragmencie czytanej przez swojego kolegę powieści.
REKLAMA
Wojciech Mann często udowadnia, że ma do siebie ogromny dystans. A do tego ogromne poczucie humoru. Pokazał to w piątkowej audycji "Trójkowy znak jakości". Michał Nogaś poprosił go o "wydawanie dźwięków", kiedy będzie odczytywał dwa fragmenty "Podkrzywdzie" Andrzeja Muszyńskiego. Audycji można posłuchać tutaj.
Wojciech Mann bez zastanowienia przystał na propozycję i ze sporym zaangażowaniem wydawał dźwięki skwierczących na patelni kani i rydzów czy dziadka zabierającego dziecko na wzgórze. Jeśli nie słuchaliście oryginału w Trójce, warto nadrobić, bo uśmiech sam pojawia się na twarzy.
O Wojciechu Mannie piszemy też w najnowszym numerze naszego magazynu Hardcover. W radiu po raz pierwszy pojawił się w 1965 roku. Parę lat później związał się z Programem 3 Polskiego Radia. Od tamtej pory jest jednym ze znaków firmowych lubianej przez słuchaczy Trójki, a przygoda, która rozpoczęła się ponad pół wieku temu trwa nieprzerwanie do dzisiaj.
Źródło: Polskie Radio
