
Filip Chajzer potrafi podejść Polaków – nie musi wiele robić, by pokazać naszą mentalność i zachowania. Tak było chociażby przy spotkaniu z blogerkami modowymi. Teraz postanowił sprawdzić, czy młodzież potrafi korzystać z... encyklopedii.
REKLAMA
Ryżojad – takie hasło miała znaleźć grupka nastolatków. Do dyspozycji mieli kilka tomów encyklopedii. Wystarczyło sięgnąć po jeden, tak się przynajmniej mogło wydawać. Gruba księga okazała się jednak sporym wyzwaniem...
– Chyba w tym tomie nie będzie ryżojada – stwierdza pytany chłopak. – Dlaczego akurat tom nr 1? – dopytuje Chajzer i w odpowiedzi słyszy, że był po prostu pierwszy z kolei. A za metodę poszukiwań nastolatek obrał tę "po kartkach", prawie jak w powiedzeniu "po nitce do kłębka". Jego kolega uważa podobnie, a końca nie widać.
Pytanie, czy jest się z czego śmiać? Lekki, zabawny materiał mimo wszystko obnaża jakiś problem – wychowani w świecie, który nie wymaga zbyt wiele, bo wystarczy, że włączy się WiFi i to zupełnie wystarczy. Uzależnienie od elektroniki jest znakiem naszych czasów. Facebook, Instagram, Snapchat – wokół nich kręci się życie, a na każde pytanie odpowie wujek Google. Encyklopedia to relikt przeszłości, tak jak telefon stacjonarny, walkman czy odtwarzacz wideo. I nie dziwi, że nastolatkowie sobie z nimi nie radzą, choć to raczej smutna diagnoza.
Niedawno pisaliśmy też, że Chajzer namówił na rozmowę 18-latka, który wychodził właśnie z lokalu wyborczego. Wyznał, że głosował na... Wisławę Szymborską, a właściwie kartę do głosowania wypełniła jego mama, bo "wiedziała lepiej".
Źródło: Facebook
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
