Sprawa umorzona została z powodu braku znamion czynu zabronionego. Wszczęta została z urzędu w listopadzie, kiedy to radny Maciejowski na Twiterze napisał o Bronisławie Komorowskim "to bydlę musi się podlansować, podziękuj swoim panom z Kremla Pajacu". Za znieważenie urzędującego prezydenta grozi do 3 lat więzienia. Maciejowski dzień później pisał, że "rzeczywiście, nie wypada używać słów pajac i bydlę wobec głowy państwa". "Przepraszam za epitety, podtrzymując tezę" - dodał.
Kontrowersyjne słowa padły po awaryjnym lądowaniu Boeinga 767 na lotnisku Okęcie w Warszawie. Maciejowskiego oburzyło, że "Cywilny boeing jest przygotowany do lądowania na brzuchu a bombowiec Tu-154 nie wytrzymuje zderzenia z brzozą?!!!!!!". Po kilku minutach napisał: "A teraz te szuje z PO będą piały jaki to wielki sukces ryżego". Epitety pod adresem prezydenta wyraził po informacji o planowanej przez Komorowskiego konferencji, na której ten miał oficjalnie gratulować kpt. Tadeuszowi Wronie.
Maciejowski stracił już w związku z zarzutami funkcję wiceszefa stołecznej komisji kultury. Jak orzekł w lipcu zeszłego roku Trybunał Konstytucyjny, znieważenie prezydenta jest "znieważeniem samej Rzeczypospolitej", a urzędowi prezydenta należy się szczególny szacunek i cześć. Postanowienie nie jest prawomocne.