
Reklama dźwignią handlu, popularna animacja tym bardziej. Z takiego założenia wyszedł przedstawiciel banku Citi Handlowy w Trójmieście. Postanowił przechadzać się po Ergo Arenie i rozdawać dzieciom maskotkę Minionka... I nie po to, by wywołać uśmiech na ich twarzy, ale wymusić na ich rodzicach prowadzenie karty płatniczej.
REKLAMA
Brutalne, byle skuteczne – wydaje się, że to właśnie przyświecało mężczyźnie, który dla zysku rozpoczął całą akcję. Tej przyglądał się z konsternacją czytelnik portalu Trójmiasto.pl. – W pewnym momencie zauważyłem rodzinę: mamę, tatę i ok. 3-4-letniego chłopca. Przedstawiciel banku podszedł do nich i na "dzień dobry" wręczył chłopcu maskotkę Minionka – opowiada. – Chłopcu od razu się ona spodobała. Wtedy sprzedawca oznajmił rodzicom, że jedyne co muszą zrobić, by odejść z zabawką, to podpisać umowę na prowadzenie w banku karty kredytowej. Rodzice nie byli zainteresowani, więc pan z banku zabrał dziecku maskotkę – dodaje. Malec z tego powodu niemal się rozpłakał.
Biuro prasowe banku nie komentuje zajścia, za to robi to Dominika Jochymska reprezentująca wynajmującego Ergo Arenę, która twierdzi, że dowiedziała się o wszystkim po fakcie. – Będziemy wyjaśniać wszystkie okoliczności, jeśli potwierdzi się wersja czytelnika, nie będziemy z tym bankiem więcej współpracować – zapowiedziała.
Sobotnia historia zaczyna żyć własnym życiem. Internauci nie zostawiają na sprzedawcy suchej nitki. Trzeba jednak mu przyznać, że zna się na tym, co popularne – szkoda tylko, że brakuje mu empatii.
źródło: trojmiasto.pl
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl
