Zabiegi medycyny estetycznej i chirurgii plastycznej przestały być zarezerwowane jedynie dla celebrytów. Jak wskazują statystyki od lat 90. notuje się istotny wzrost liczby wykonywanych zabiegów chirurgii plastycznej i dermatochirurgii. Jeszcze więcej Polek i Polaków decyduje się na zabiegi niechirurgiczne czyli: laseroterapię, peelingi, mikrodermabrazję, krioterapię czy mezoterapię mikroigłową.
Te wszystkie zabiegi mniej lub bardziej uszkadzają skórę. Oczywiście warto wybrać taką klinikę lub gabinet medycyny estetycznej, w którym lekarze dbają o to by nie tylko zabieg był komfortowy dla pacjenta, lecz także żeby uszkodzenia skóry podczas tych zabiegów były jak najmniejsze, szybko się goiły i pozostały jak najmniej widoczne. W końcu robimy to po to by wyglądać lepiej a nie zmagać się z długo gojącymi się ranami i brzydkimi bliznami.
Szukaj profesjonalistów
Żeby wyszło pięknie musi zająć się nami profesjonalista lub wykwalifikowany zespół profesjonalistów, który bezwzględnie będzie przestrzegał procedur zabiegowych. Jednak to jeszcze nie gwarantuje powodzenia. Lekarz po zabiegu, podczas którego dochodzi do uszkodzeń skóry powinien zalecić zastosowanie preparatów, które zapewnią optymalne warunki gojenia.
Jak tłumaczy dr Iwona Marycz - Langner, dermatolog Dermclinic Kliniki Dermatologii Estetycznej w Warszawie, do zakłócenia procesu gojenia uszkodzeń skóry przyczyniają się w dużej mierze wolne rodniki tlenowe, czyli reaktywne formy tlenu (ROS). Są to niestabilne cząsteczki z niesparowanym elektronem, które wytwarzane są w momencie przerwania ciągłości tkanki.
Wspomniane wolne rodniki tlenowe są bardzo reaktywne i atakują najbliższe im stabilne cząsteczki, żeby "ukraść" elektrony. W wyniku tego cząsteczki, które były stabilne stają się niestabilne. Dochodzi w ten sposób do reakcji łańcuchowej, która powoduje uszkodzenie zdrowych komórek i tym samym wolniej tworzy się nowa tkanka nabłonkowa, co z kolei powoduje, że gojenie rany jest spowolnione.
Badania wykazały, że obecność reaktywnych form tlenu powoduje, że rana goi się dłużej, ziarninowanie i regeneracja nabłonka są ograniczone, utrzymuje się stan zapalny i dochodzi do powikłań w postaci nadkażeń rany drobnoustrojami. Mogą również pojawić się rany przewlekłe, niegojące się. Po zabiegach warto więc stosować substancje ograniczające działanie reaktywnych form tlenu.
Generalnie ran po zabiegach upiększających nie powinniśmy zostawić samych sobie, a zwykły opatrunek zwyczajnie może być niewystarczający.
Warto zapytać więc lekarza, jeszcze przed zabiegiem, jak i czy planuje wspieranie gojenia naszych ran. Dzięki dobrej strategii w tym zakresie możemy mieć większą pewność, że nie dojdzie do powikłań i nie będziemy mieć brzydkich blizn. Lekarz powinien polecić nam odpowiedni preparat, który przyśpieszy gojenie.
Przyspieszyć gojenie
Proces gojenia ran można podzielić na 5 etapów: hemostaza, stan zapalny, migracja i poliferacja komórkowa, synteza białek i obkurczanie ran, przebudowa blizn.
Jak tłumaczy dermatolog, preparat poprawiający gojenie powinien działać we wszystkich jego fazach. Powinien absorbować wysięk z rany, eliminować wolne rodniki tlenowe, utrzymywać optymalny odczyn pH i tworzyć prawidłowe, wilgotne środowisko dla procesu gojenia oraz barierę chroniącą przed infekcjami. Lek powinien też wspomagać oczyszczanie rany i zmniejszać ból spowodowany uszkodzeniem skóry.
Dermatolog Dermclinic Kliniki Dermatologii Estetycznej w Warszawie
Po zabiegach uszkadzających skórę powinno się stosować preparaty oparte na polimerach hydrofilowych , ponieważ okazały się one bardzo skutecznym wyłapywaczem reaktywnych form tlenu.