
Projekt 500 złotych na dziecko wzbudza spore emocje, ponieważ zakłada wypłaty dla wszystkich rodzin, które mają dwójkę dzieci i więcej. W przypadku jednego dziecka wsparcie otrzymają rodziny, na których dochód na członka rodziny nie przekracza 800 złotych. Podobne systemy dziecięcych benefitów istnieją w wielu zamożnych krajach, zwłaszcza tych, które borykają się z problemami demografii. Polski program ma nie tylko pomóc finansowo rodzinom, ale też wspierać i zachęcać Polaków do tego, żeby mieć więcej dzieci, co jest "inwestycją w naród". Według najnowszych deklaracji ministra Kowalczyka, wypłaty mogłyby ruszyć od maja.
Nie zdecydowałabym się na posiadanie tak licznej rodziny gdyby nie było mnie na to stać. Akurat w tym wypadku jestem zdania, że wszystkie rodziny powinny być traktowane równo. Są przecież osoby, które przekraczają pewien pułap dochodów, ale z całą pewnością nie są bardzo majętne. Dlaczego mają na tym tracić? W końcu też pracują, płacą podatki i zasługują na to, żeby docenić fakt, że decydują się na kolejne dziecko. Uważam jednak, że w naszym kraju istnieją rodziny, którym wsparcie finansowe w wychowaniu dzieci należy się w pierwszej kolejności np. takie, gdzie dziecko ciężko choruje i wymaga stałej opieki jednego z rodziców.
- Pomimo pozornej hojności systemu w Polsce brakuje pomysłu na politykę, wspierającą rodziny - mówi z kolei Grzegorz Ślak, ojciec dwójki synów, na co dzień menedżer zarządzający interesami spadkobierców Aleksandra Gudzowatego. - Nie wierzę w skuteczność tego rozwiązania. Chęć założenia większej rodziny wynika nie z darowizny od państwa, ale z miłości i poczucia bezpieczeństwa. To ostatnie gwarantują bezproblemowy dostęp do żłobków, przedszkoli i cywilizowane zasady ochrony matek na rynku pracy - mówi dalej. Przedstawia się jako zwolennik wysokich ulg podatkowych, a nie deprawujących zasiłków. Nie skorzysta z dodatku.
Polska rodzina jest nadmiernie obciążona podatkami, które na każdym kroku zmniejsza jej zdolność nabywczą. Uporządkowanie tego sektora z naciskiem na obniżenie – przynajmniej niektórych – podatków powinno dać pożądany efekt polegający na umożliwieniu obywatelom nabywania większej liczby potrzebnych dóbr, a co za tym idzie zwiększyć poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji, co przełożyłoby się na chęć do powiększania rodziny.
Napisz do autora: tomasz.molga@natemat.pl