
Reklama.
Jak odebrał pan zapowiedzi nowego ministra zdrowia na temat zakończenia finansowania metod in vitro z państwowych pieniędzy?
Prof. Marian Zembala: Należę do osób, które znają Ministerstwo Zdrowia i stopień trudności w jego zarządzaniu. Chciałbym, aby zarządzanie tym Ministerstwem, bez względu na opcje polityczną, było kontynuacją działań dobrych i jednocześnie możliwością wprowadzania rozwiązań, które są potrzebne, a których myśmy się w zbyt małym stopniu podjęli. Z tej perspektywy cieszy mnie deklaracja nowego ministra, że w sprawie rozwiązań dotyczących sieci szpitali akademickich, następnie rozwiązań płacowych dla pielęgniarek, działania będą kontynuowane.
Osobiście, jako lekarz ubolewam, że w sprawie in vitro taka zapowiedź istnieje. Jako minister zdrowia, ale także jako katolik, doceniam to, że ponad 3 tysiące osób, żyje dzięki. In vitro to wybór osób, które nie mogą mieć dziecka. Działania, które były wdrożone, temu właśnie celowi służyły. Myślę, że w tej kwestii powinno nam towarzyszyć pojęcie większego dobra. Z tej dalszej perspektywy, wierzę że będzie czas na dyskusję, debatę i znalezienie rozwiązań. Uważam, że ta sprawa nie jest przesądzona. Dobro, które przeważa nad wątpliwościami, powinno być kontynuowane.
Jak zatem będzie to wyglądało z punktu widzenia jednostki?
Tak jak powiedziałem, dobro tego człowieka mierzone faktem, że chce mieć dziecko, a nie ma innej metody. Metody, która jest standardem w nowoczesnej medycynie. To on dokonuje wyboru wobec własnego sumienia.
W Pana opinii nie jest to jeszcze kwestia przesądzona?
Chciałbym, żeby ta sprawa nie była sprawą przesądzoną, bo by źle się stało. Chciałbym, aby ta kwestia była jeszcze przestrzenią debaty z udziałem lekarzy. Trzeba to zagadnienie wyjąć z opinii ideologów i polityków na przestrzeń medyczną i tam ją zostawić.
Może trochę za szybko zostały podjęte niektóre decyzje, deklaracje?
Wczoraj o in vitro właściwie dyskusji nie było poza tym jednym zdawkowym zdaniem. Była tylko krótka zapowiedź i na podstawie tej krótkiej, fragmentarycznej wypowiedzi nie formułowałbym wniosków.
Napisz do autorki: katarzyna.milkowska@natemat.pl