
Lubimy być lepsi na święta. Ogólnokrajowy sentymentalizm przypomina nam o humanitarnych wartościach, jakimi powinniśmy się kierować na co dzień. Pusty talerz przy wigilijnym stole, pamięć o osobach starszych i samotnych. Jest jedno ale. Jeszcze kilka godzin przed wymianą uśmiechów i życzliwości przy dzieleniu się opłatkiem, nie byliśmy tacy święci.
Nastrojowa kolęda w tle, zachęca, że liczy się "miłość i zrozumienie". Jednak podczas świątecznych zakupów w dyskontach i hipermarketach rzadko kto bierze sobie takie wartości do serca i zdarzają się niechlubne przypadki gdzie słabość jest równoznaczna z frajerstwem.
Buractwo, chamstwo i prostactwo będą się przepychać, bo taniej o 5 złotych. Do powrót do epoki kamienia łupanego, bo w tłumie są tacy anonimowi. Śmiać się czy płakać? – oto jest pytanie.
Szczególnie na to są nastawieni ludzie o cholerycznym temperamencie, których to przestymulowanie wynikające z bodźców zewnętrznych jest największe. Nie można uogólniać, ale sytuacja przedświąteczna sprzyja takim zachowaniom.
Rok temu w Reducie Atrium na trzy dni przed świętami było tak tłoczno, że walka była już o pusty wózek. Musiałam po niego zejść do garażu i tam polować. Jestem spokojną osobą, ale jak zobaczyłam tylu cwaniaków w jednym miejscu myślałam, że szlag mnie trafi. Carrefour przecenił lampki choinkowe o prawie połowę ceny, ludzie je sobie wyrywali, leciały „kur**” i "ch***" . Ojciec, w obecności dwójki swoich dzieci, właśnie takimi słowami zbeształ inną kobietę, która chyba szukała innego koloru lampek. Była od niego 2 razy starsza – dodaje.
Niestety, na równi z popularnością bożonarodzeniowych kampanii i reklam, hitami stają się też filmiki z walkami o karpia, które być może czekają nas również w tym roku. I jak to przed świętami, atmosfera w sklepach nie będzie przypominać świątecznej sielanki, a raczej polowanie na prezenty i świąteczne produkty spożywcze. To przykry widok, kiedy zdesperowani ludzie, na widok promocji, wyzwalają w sobie najniższe instynkty z nastawieniem na zagarnięcie przecenionej zdobyczy za wszelką cenę. A sami handlowcy to podkręcają, licząc na dużo większe zyski z masowej sprzedaży. I trudno się dziwić, gdyż okres przedświąteczny jest najbardziej dochodowym okresem w całym roku.
Ja robię zakupy wcześniej, żeby uniknąć ludzi gotowych na wszystko podczas zakupowego szału. Ale i tak zawsze jestem zawsze w szoku, jak ludzie przebierają w pudłach, robią syf w sklepie i zostawiają dzieci w wózkach bez opieki, kompletnie o nich zapominając, a potem uśmiechnięci i szczęśliwi siadają do stołu i elegancja Francja.
Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl
