Smutne to, w jak okrutny sposób hejterzy obchodzili się z Jarosławem Kuźniarem. Jest przecież perełką telewizyjnego poranka, zabawiając nas żartem, a czasem i praktyczną radą. Skąd ten hejt? I pytanie: czy rzuciwszy z rozmachem rękawicę Internetom, prezenter poradzi sobie bez grona swoich "zagorzałych śledzików", z którymi żyje w pełnej nienawiści symbiozie?
Wielka akcja HejtStop, o której w naTemat pisaliśmy, już daje efekty w walce z nienawiścią w internecie. Twarz akcji tzw. „ryj Kuźniara” w spocie promującego akcję, odbiła się szerokim śmieche-echem na forach, twitterach i fejsbukach. A skoro wszyscy się śmieją, możemy mówić o efekcie pozytywnym. "To tak jak by Aleksander Kwaśniewski został twarzą kampanii Trzeźwy Weekend" – piszą internauci. "Jarek! Jesteś jednym z nas!" – dodaje ktoś inny, podpisany jako "hejter". Heheszkom nie ma końca, chociaż sama kampania miała być mocna, a nie śmieszna...
Ale trzeba docenić starania prezentera w tym nierównym starciu, który stojąc samotnie na placu boju, niczym Maximus, walczy o prawo i sprawiedliwość. W tym celu w oparciu o prawdziwe wypowiedzi pod jego adresem, pozwolił obrzucić się ekskrementami i namalować swastyki na czole. Choć cel kampanii jest jak najbardziej słuszny, ponieważ bezkarność w Internecie jest prawdziwą plagą, to czy jego osoba jest najwłaściwszym wyborem?
Tata hejt
Kuźniar wielokrotnie podkreśla jak ciężkie jest życie internetowego męczennika. Jest już prawdziwym ekspertem w tej dziedzinie, nad czym ubolewa w większości wywiadów. Trochę samozwańczym, ale "woj tam woj tam", kto by pamiętał zamierzchłe wypowiedzi o tym, że w czasie podróży "szuka miejsc, które nie są naznaczone Polakami" i "Polacy przenieśli tradycję kanapki z jajem cuchnącej w przedziale PKP do samolotu".
Jak widać zna sprawę mowy nienawiści od podszewki, sam pozwalając sobie na bardzo merytoryczne komentarze pod adresem oponentów. Ale czy to daje mu prawo samozwańczo się koronować ofiarą hejtu będąc jego życiodajnym źródełkiem?
Przez lata telewizyjnej sławy Jarosław Kuźniar doigrał się wiernych zastępów obśmiewaczy, którzy z zapartym tchem śledzą jego poczynania i nie ukrywajmy, że wszyscy żyją w pełnej symbiozie. Internauci pukają się w czoło, dlaczego prezenter chce ich zwalczać? Przecież tyle ich łączy. Mają swój własny ziejący jadzikiem slang. Kolejne epizody ich romansu są pożywką dla plotkarskich mediów. Czy możliwe jest istnienie Jarosława bez hejtu, albo hejt bez Jarosława? Czy to będzie koniec Internetu? Miejmy nadzieję, że nie. Bo tak silna chemia przetrwa wszystkie rozterki, obelgi i kampanie. A przecież od nienawiści do miłości droga nie jest tak odległa.
Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl
Reklama.
Udostępnij: 33
Jakub
wypowiedź z forum
Dziennikarz Kuźniar jest zawsze rzetelny i żadnej krzywdy nie da zrobić nikomu. Nie ośmiesza i nie wyśmiewa, wyraża się zawsze z szacunkiem o innych. Nie wykorzystuje pracy w mediach elektronicznych do siania nienawiści, a przecież mógłby zgnoić kogo tylko zechce.