
Grzegorz Sroczyński w swoim najnowszym felietonie skrytykował lamenty po ostatnich posunięciach polityków Prawa i Sprawiedliwości. Zaznaczył, że elity poprzedniego rządu przegrały przez odwrócenie się od obywateli.
REKLAMA
Sroczyński pisze, że podejście krytyków PiS-u jest złe chociażby ze względów taktycznych:
"Po miesiącu rządów Kaczyńskiego wyprztykaliśmy się już chyba ze wszystkiego. Faszyzm. Było. Koniec demokracji. Było. Zamach stanu. Było. Ciekawi mnie, co Włodzimierz Cimoszewicz wygłosi za pół roku, skoro już na starcie obłożył PiS "ustawami norymberskimi". I czy ktokolwiek wtedy Cimoszewicza usłyszy? "
Dziennikarz podkreślił, że władzy należy pilnować patrząc jej na ręce i korzystając z pomocy ekspertów. Zaznaczył też, że psucie państwa rozpoczęła Platforma Obywatelska czerwcowymi zmianami w Trybunale Konstytucyjnym. Zaznaczył, że to nie Kaczyński był pierwszym, który przepycha ustawy kolanem czy traktuje TVP jak prywatny folwark.
Winą za obecną sytuację w państwie Sroczyński obarczył elity polityczne, które m.in. nie sprzeciwiały się oddawaniu przez sądy "domów z wkładką mięsną, w łapy żuli z warszawskich kancelarii prawnych." Społeczeństwo miało pozostać samo bez wsparcia państwa co, zdaniem Sroczyńskiego, doprowadziło do głosowania na Prawo i Sprawiedliwość.
"Krytykować władzę PiS precyzyjnie i patrzeć dalej niż czubek własnego nosa – oto ambitny program w sam raz na cztery lata. Bo tyle to potrwa, nie łudźmy się, że choćby dzień krócej."–kończy swoje przemyślenia dziennikarz.
W swym felietonie Sroczyński sugeruje, że oporem będzie głosowanie na .Nowoczesną lub Partię Razem. Dlaczego akurat na te dwie partie? Zdaniem dziennikarza, Petru mimo neoliberalnego podejścia widzi konieczność walki z różnicami społecznymi. Partia Razem na tym postulacie opiera z kolei swój program. Dziennikarz nie zauważa jednak, że Prawo i Sprawiedliwość to nie tylko socjalny program. To prawda, że gorzej wykształceni i bezrobotni – czyli osoby zagrożone wykluczeniem społecznym – częściej głosowali na PiS. Ale czy taki wniosek jest jedynym słuszny?
Autor nie zwrócił uwagi na zmęczenie wyborców rządami PO i zwyczajną chęć zmian. Korelacja między religią katolicką a głosowaniem na PiS z pewnością też nie jest bez znaczenia. Nie bez powodu partia rządząca od lat tworzy wyraźny podział – my/oni. Podobnie rzecz miała się z imigrantami, za obietnicę ich przyjęcia Ewa Kopacz zapłaciła pikującymi słupkami sondażowymi. Polscy wyborcy nie muszą więc być tacy, jakimi chciałby ich widzieć Sroczyński – sieroty po elitach głosują na PiS. W końcu chyba nie każdy wyznaje zasadę, że w polityce: "czarne jest czarne, a białe jest białe".
źródło: wyborcza.pl
Napisz do autora: piotr.celej@natemat.pl
