Rycerze to tacy przebierańcy z mieczami, robiący sobie zdjęcia z turystami. Tak brzmiałaby najpopularniejsza odpowiedź na pytanie o uczestników Grunwaldu. Od kilku lat rycerstwo, oprócz – aspektów rekonstrukcyjnego i turystycznego – walczy także na zasadach sportowych.
Często mówi się o tego typu imprezach "rycerskie MMA". Walki są bowiem prowadzone w formule full-kontakt. Dozwolone są kopnięcia, uderzenia głowicą miecza, rantem tarczy i inne "nierycerskie" chwyty. Wszystko po to, by wyłonić najdzielniejszego wojownika. Polacy w tym sporcie są w ścisłej światowej czołówce. Niedawno nasi rycerze walczyli w Moskwie.
Jak sumo
Sami zawodnicy walk rycerskich mówią o swoim zajęciu, że jest jak sumo: "sport walki w historycznej oprawie". Zbroje i broń muszą mieć odzwierciedlenie w źródłach historycznych, lecz istotną kwestią jest by były także bezpieczne – utworzono więc przepisy, nad których przestrzeganiem czuwają sędziowie. Konkurencje bojowe rozgrywane podczas zawodów podzielone są na dwie kategorie: walki indywidualne (pojedynki) i walki grupowe (bohurty).
W każdej kategorii rozgrywanych jest kilka turniejów, tak więc w pojedynkach mamy trzy konkurencje: walka na miecze i tarcze, walka na miecze długie (dwuręczne) oraz na broń drzewcową (halabardy). Niezależnie od konkurencji, walka toczona jest na punkty z podziałem na rundy, o określonej długości. Upraszczając, wygrywa ten zawodnik, który w czasie całego pojedynku zada więcej ciosów, uderzając bezpośrednio w ciało przeciwnika.
Walki rycerskie są bardzo widowiskowe a ich ocenianie jest dla publiki instynktowe ze względu na proste zasady.
Zupełnie inne zasady są w walkach grupowych. Mamy tu konkurencje: 5 vs 5, 10 vs 10 i 16 vs 16. Oznacza to, że na pole walki wchodzi 5, 10 lub 16 zawodników z każdej drużyny. Tu nikt nie liczy trafień, ani nie ma stopera mierzącego czas trwania rundy. Walka trwa, dopóki jedna z drużyn nie powali na ziemię wszystkich zawodników drużyny przeciwnej. Wachlarz ciosów i technik stosowanych w walkach grupowych jest bardziej szeroki od tych z pojedynków. Tutaj ważna jest też taktyka.
Zawodami, w których wybierani są polscy kadrowicze na mistrzostwa świata jest Polska Liga Walk Rycerskich - cykliczne zawody w różnych miastach kraju.
Oprócz ciosów bronią, dozwolone są kopnięcia, rzuty zapaśnicze, wbieganie w przeciwnika, atakowanie tarczą itd.. Oczywiście wszystko w ramach regulaminów walk. Broń używana przez rycerzy w tych walkach jest też cięższa i bardziej zróżnicowana: można podziwiać topory, buzdygany, tasaki i ciężką broń dwuręczną, której używano na polu bitew sześć wieków temu. Prym na światowych ringach wiodą Rosjanie, Ukraincy i Polacy. Walki są niezwykle widowiskowe, ale i też wymagające – zbroja ważąca 25 kilogramów nie tylko ciąży, lecz także utrudnia oddychanie i widoczność.
By móc walczyć pieszo w uzbrojeniu dawnego rycerza potrzebna jest duża siła i wytrzymałość. Treningi do najlżejszych nie należą.
Zaczęło się w 2009 roku
O doświadczenia ze sportowymi walkami rycerskimi zapytaliśmy czołowego polskiego zawodnika Roberta Szateckiego, założyciela i trenera warszawskiej Szkoły Gladiatorów – pierwszego klubu walki, do którego przyjść "z ulicy".
Jak zaczęła się twoja przygoda z walkami rycerskimi?
Robert Szatecki: To było już 13 lat temu w 2002 roku jako fan fantastyki postanowiłem zrobić coś na żywo. Fantastyka była taką bazą, potem zainteresowałem się historią. Od początku jednak chciałem zajmować się walką, jednak wtedy możliwości pełno kontaktowych starć nie było – mieliśmy marne zbroje, ruch też skupiał się na inscenizacjach. Prawdziwa przygoda ze sportowymi walkami rycerskimi zaczęła się od 2009 roku.
Od razu wygrywałeś?
Trenowałem wtedy karate i o dziwo szybko przestawiłem się, a niektóre umiejętności okazały się przydatne, około 2009 roku miałem już odpowiednią zbroję. Wtedy też w Polsce pojawiło się kilku zawodników poświęcających się treningom, którzy szybko zaczęli wygrywać turnieje. W tej grupie byłem również ja i mój brat (Krzysztof – red.). Ponieważ wokół Warszawy nie ma turniejów zaczęliśmy jeździć coraz dalej i coraz częściej. Stworzyłem wtedy też ranking rycerzy walczących w pojedynkach. Drużyny nie były wówczas ukształtowane, więc zajęliśmy się pojedynkami.
Jak wtedy wyglądały wasze treningi?
Ciężko mówić o profesjonalnych treningach. W Polsce nie było wówczas mowy o walkach rycerskich. Dopiero właśnie gdzieś w 2009 roku zaczęliśmy ćwiczyć typowo pod sporty walki. Oprócz treningu w zbrojach ćwiczyliśmy na siłowni, do tego dochodziło też karate. W sezonie jeździło się jednak nawet na dwa turnieje w jeden weekend co pozwalało zdobyć doświadczenia. Dzisiaj to wygląda zupełnie inaczej – są kluby, które trenują regularnie, wiele osób chce coś zrobić.
Założyłeś projekt o nazwie Szkoła Gladiatorów, na czym on polega?
Treningi prowadzimy cztery razy w tygodniu. Idea jest taka, żeby wciągnąć do sportowego rycerstwa nowe osoby, które wywodzą się spoza ruchu rekonstrukcyjnego. Chcemy zachęcić je do sportowego, zdrowego trybu życia, a jeżeli się spodoba, to może staną się w przyszłości zawodnikami walk rycerskich.
Polscy zawodnicy nie mogą na razie liczyć na organizację zawodów jak na wchodzie Europy, gdzie rycerskie walki sportowe są mocno promowane.
Ważne jest to, że nie trzeba od razu wydawać dużych pieniędzy na zbroję. Treningi dla początkujących prowadzimy na broń miękką, która imituje tą prawdziwą. Koszt całego osprzętu wynosi 500 złotych a nie kilka tysięcy. A zawodnicy mogą trenować tak samo jak rycerze – tak samo są prowadzone treningi techniczne i sparingi drużynowe oraz indywidualne.
Powstała też grupa dziecięca na tej samej zasadzie – dzieci mają mnóstwo energii i bardzo chętnie uczestniczą w każdej aktywności fizycznej. Mamy też nadzieję, że uda nam się wykształcić naszych następców.
Oprócz tego odbywają się również treningi rycerskie dla osób, które mają zbroje i uprawiają profesjonalnie sport.
Ile kosztuje ekwipunek rycerza-sportowca?
Mój sprzęt ma już kilka lat. Gdy sobie liczyłem ile potrzebowałbym na nową zbroję, wyszło mi około 8,5 do 10 tys.
Czy w takiej zbroi zdarzają się kontuzje? Walki wyglądają bardzo agresywnie
Osoby, które mają dobre zbroje musiałyby mieć pecha, żeby doznać poważniejszej kontuzji. Mnie zdarzyło się przed nimi uchronić. Ważne jest by mieć dopasowane elementy zbroi. Spora część ludzi, którzy w sportowym rycerstwie uległa kontuzję nie ma odpowiedniej wiedzy i przygotowania fizyczno-teoretycznego. Nie wiedzą np. że nie wolno podczas rzutów wkładać swojej nogi między nogi przeciwnika, co może skończyć się zerwanymi więzadłami.
W Polsce rycerze nie utrzymują się ze swojego sportu, czy da się pogodzić profesjonalny i kosztowny sport z życiem codziennym?
Czas rzeczywiście jest problemem, gdy się jest zawodnikiem wystarczą 1-2 godziny treningu. Inaczej jest gdy poświęca się czas także prowadzeniu zajęć. Szkole Gladiatorów poświęcam 4 godzinny dziennie. Do tego potrzebna jest kobieta, która rozumie i podziela pasję. (śmiech)
Niedawno byliście w Moskwie na największym klubowym turnieju, gdzie awansowaliście do 1/8 finału. Czy w rycerstwie jesteśmy w stanie rywalizować ze Wschodem?
W sumie mamy dużo bardzo dobrych zawodników. Nasze wyniki nie są złe i w walkach w grupie pokonywaliśmy rywali z Rosji. Jest z pewnością potencjał, by rozwijać ten sport. Dużo zależy od Polskiej Ligi Walk Rycerskich i jej rozwoju, wciąż szukamy sponsora dla walk w Polsce.
Polacy światową potęgą
Mistrzostwa Świata w walkach rycerskich odbywają się od 2010 roku. Od początku zdominowane są przez drużyny Rosji i Ukrainy. Tuż za nimi plasuje się nasza kadra narodowa. Obecnie rozgrywane są mistrzostwa w dwóch federacjach – HMB (założonej przez Rosjan i Ukraińców) oraz IMCF, które powstały w opozycji do wschodniej federacji. Kością niezgody był m.in. brak transparentności finansowo-organizacyjnej HMB. Polacy startują z sukcesami na obu mistrzostwach.
Tegoroczne mistrzostwa świata federacji IMCF odbyły się na Malborskim Zamku. Do Polski przyjechało 26 reprezentacji z całego świata, które zaprezentowały walki na najwyższym światowym poziomie. W imprezie udział wzięły reprezentacje m.in. z Anglii, Argentyny, Australii, Austrii, Belgii, Danii, Francji, Holandii, Irlandii, Japonii, Litwy, Luksemburga, Meksyku, Niemiec, Nowej Zelandii, Polski, Portugalii, Kanady, RPA, Słowacji, Szwecji, Szkocji, Szwajcarii, Ukrainy, USA i Włoch.
Na MŚ w Malborku przygotowano specjalny stream internetowy - tu walka All vs All, w której rycerze sprawdzają się w masowej walce.
Co ciekawe to właśnie amerykanie, niemający średniowiecznych tradycji, byli jednymi z faworytów imprezy. W tym roku starcia zdominowane zostały jednak przez gospodarzy. Reprezentacja Polski sięgnęła po 6 złotych, 3 srebrne i 1 brązowy medal, zajmując pierwsze miejsce w klasyfikacji generalnej.