Przede wszystkim denarami i groszami płacili za towary oraz usługi nasi przodkowie, żyjący w państwie Piastów i Jagiellonów. Zanim jednak ukształtowała się jakakolwiek polityka pieniężna na polskich ziemiach, trzeba było przejść trudną drogę od systemu wymiany towarowej do wprowadzenia do obiegu pierwszych monet.
Jeszcze do niedawna w polskiej numizmatyce panował niezaprzeczalny, jak się wydawało, pogląd, jakoby pierwszą monetę w państwie Piastów wybito na cześć i polecenie Mieszka I. Badacze podawali nawet konkretne daty tego wydarzenia, do którego miało dojść ok. roku 980. Tymczasem część historyków kwestionuje tę tezę i podkreśla: to Bolesław Chrobry, pierwszy polski król, wybił pierwsze polskie monety. W czasie, gdy królem jeszcze nie był, bo najpewniej około Roku Tysięcznego.
Zanim jego ojciec zaczął kłaść podwaliny pod polską państwowość i wznosić okazałe grody, na ziemiach, gdzie obecnie znajduje się kraj nad Wisłą, od lat handlowano już z użyciem pieniądza kruszcowego. Terytorium, które później stało się Polską, leżało bowiem na przecięciu szlaków handlowych. Tędy biegł słynny szlak bursztynowy – od Bałtyku po Morze Śródziemne.
Kupcy zmierzający do ówczesnej stolicy świata, a w pierwszych wiekach naszej ery był nią bezsprzecznie Rzym, musieli wędrować przez „nasze” ziemie. I zostawiali na nich monety, bo z pewnością dobijali targów z miejscowymi. Ci jednak, mieszkańcy wielkopolskich puszcz, nie znali tego środka płatniczego.
Tak też, handlem między północą a południem, wschodem a zachodem, należy tłumaczyć archeologiczne znaleziska monet na polskiej ziemi. A wśród nich monety greckie, celtyckie, rzymskie, bizantyjskie, także arabskie. Tymi ostatnimi płacono na terytorium obecnej Polski jeszcze w połowie X stulecia.
Nowa moneta – denar – wypierała stare środki wymiany stopniowo. Podobnie jak z chrztem Polski, wprowadzanie do obiegu monet nie dokonało się ot tak, nagle. Trwało latami, tak jak latami, a nawet dziesiątkami lat, odchodzono na mieszkowej, a później bolesławowej ziemi, od wiary przodków. Początkowo głównym celem denarów książęcych była legitymizacja monarszej władzy.
Wybicie własnej monety było więc dla pierwszych Piastów zadaniem ambicjonalnym. W starszej literaturze przedmiotu podkreślano, że cel ten jako pierwszy osiągnął pierwszy historyczny polski władca – Mieszko I. Ale, jak tłumaczą przeciwnicy poglądu o „denarze Mieszka I”, na monecie widnieją inskrypcje sławiące jego wnuka, Mieszka II. Wiele zatem wskazuje na to, że twórca polskiej państwowości nie miał własnej monety. Najprawdopodobniej srebrne denary pojawiły się w Polsce na przełomie tysiącleci, mniej więcej w czasie, gdy kraj Polan odwiedzał ze spektakularną wizytą cesarz Otto III.
Gdzie produkowano monety? W prowizorycznej „mennicy”, na czele której stał mincmistrz. – Za pierwszych Piastów, Mieszka I i Bolesława Chrobrego, właściwie nie można mówić o mennicach, gdyż przy znikomej ilości pieniędzy ich produkcja była bardzo prymitywna: para tłoków menniczych, młoty, kowadło do sklepywania srebra na cienką blachę, z której wycinano krążki nożycami. Na nich mincerz przy pomocy tłoków odbijał stempel menniczy – tłumaczy Henryk Cywiński w książce „Dziesięć wieków pieniądza polskiego 980-1980”.
Co ciekawe, pierwszy polski król Bolesław Chrobry kazał wybić denary opatrzone łacińskim napisem „Król Bolesław”, najprawdopodobniej już w drugiej dekadzie XI wieku. Widać, że miał ambicje królewskie, bo posługiwał się tym tytułem zanim dostąpił oficjalnej koronacji – w 1025 roku.
Denary utrzymały się w państwie Piastów, choć z biegiem lat traciły na wartości. Już za Bolesława Krzywoustego, do 1138 roku, wybito w Polsce pierwsze tzw. brakteaty, czyli niskowartościowe monety, tłoczone jednostronnie na cienkich blaszkach. Stopniowo widoczna stawała się tendencja zmniejszania zawartości kruszcu w monetach o tym samym nominale, czyli tzw. psucie pieniądza. Koniec XII stulecia przyniósł praktycznie wycofanie z obiegu dwustronnych denarów, na rzecz tych jednostronnych, cienkich, ważących coraz mniej blaszek. Upowszechnienie brakteatów oraz związane z tym chude lata polskiego mennictwa przypisuje się księciu krakowskiemu Mieszkowi III Staremu.
– Na pewno żadna klęska, żadna zaraza ani śmiertelność, ani spustoszenie przez nieprzyjaciół całej ziemi łupiestwem i pożarami więcej by nie zaszkodziły całemu ludowi Bożemu niż częstsza zmiana i zdradliwe pogarszanie monety – pisał czeski kronikarz Kosmas.
Na początku XIII wieku, gdy na polskim tronie zasiadał Wacław II z dynastii Przemyślidów, pojawił się nad Wisłą grosz praski. Tymczasem wstąpienie na tron Władysława Łokietka kończyło okres wewnętrznego rozbicia państwa i zapowiadało nowy czas dla polskiej monety. Łokietek dalej bił denary, choć stopniowo traciły one na wartości. Pojawiła się też nowa polska moneta, pierwsza złota – floren, nazywany też powszechnie dukatem.
Między innymi złote floreny odkryto w drugiej połowie lat 80. w Środzie Śląskiej, stąd nazwa znaleziska – skarb średzki. Oprócz kilku tysięcy różnorakich monet odkopano klejnoty władców czeskich, w tym gotycką koronę ślubną. Wartość skarbu wynosi bagatela ok. 250 mln złotych.
Zasługą ostatniego Piasta na polskim tronie - Kazimierza Wielkiego, było zreformowanie polskiego systemu monetarnego, który odziedziczyli po nim Jagiellonowie. Rezydujący na Wawelu władca wprowadził do obiegu grosze krakowskie, nieco grubsze od czeskiego wzorca, a także kwartniki i miedziane denary, tzw. puły. Grosz był wówczas zarówno obiegowym środkiem płatniczym, jak i jednostką obrachunkową (miał wartość kilkunastu denarów).
Król Kazimierz był nie tylko świetnym budowniczym, ale i zręcznym administratorem dóbr, orientującym się w sprawach gospodarczych i finansowych. Królewski skarbiec stale zasilały nie tylko wpływy z ceł, podatków czy danin, ale niemałe sumy płynące ze sprzedaży eksportu soli, którą wydobywano w tzw. żupach solnych (kopalniach).
Po erze grosza nastały czasy złotego. Były lata 20. XVI stulecia, gdy Zygmunt Stary podjął się kolejnej reformy monetarnej...