Coraz częściej szukamy nietypowych sposobów spędzania wolnego czasu. Każdy ma na to swój pomysł. Wydaje się, że prezydent Bronisław Komorowski także znalazł coś dla siebie. Loty balonem cieszą się coraz większym zainteresowaniem. Przygoda, rozrywka, relaks.
Baloniarze z "Benkowski Publishing & Baloons" latają od dziesięciu lat. Pięć lat temu przenieśli się na Mazury, od tego czasu co roku pomagają w organizowaniu zawodów balonowych. Do tej pory w Ełku, na skutek konfliktów z władzami miasta, przenieśli się do Olsztyna. - W ostatnich latach obserwujemy wzrost zainteresowania tym sportem - mówi Bernard Banaszuk z "Benkowski Publishing & Baloons"
Na taką atrakcję skusił się Bronisław Komorowski. - Prezydent nie wiedział początkowo o tym, że poleci balonem - mówi Banaszuk. - Jego córka, Zosia wpadła na pomysł, żeby zrobić ojcu prezent. Rodzina zrzuciła się na lot i prezydent mógł dzięki temu podczas weekendu majowego, zobaczyć, jak to jest. Bronisław Komorowski wydawał się być zadowolony. Dodatkowo Zosia napisała mi później na Facebooku, że "tacie bardzo się podobała taka rozrywka" - śmieje się Banaszuk. Dodaje, że nikomu nic się nie stało i nikt się nie pochorował z powodu wysokości. To nie pierwsza znana osobistość, jaka upodobała sobie ten sposób rozrywki. - Latał z nami Paweł Deląg z rodziną, Piotr Adamczyk, Damian Aleksander - wymienia.
Taki lot pod szyldem "balonotaxi" trwa około godziny, pokonuje dystans 30 - 50 kilometrów. Oczywiście jak podkreśla Banaszuk bardzo dużo zależy od warunków atmosferycznych i wielkości balonu. - Koszt takiego lotu zależy od wielu czynników, ale powiedzmy, że w sprzyjających warunkach przy grupie 5-6 osób godzinny lot rejsowy kosztuje 450 - 500 złotych - tłumaczy. Organizują też typowo sportową rywalizację, czyli balonowe zawody. Lata się mniejszymi, bardziej zwrotnymi, trzeba zdobyć dotrzeć doi wyznaczonego celu.
- Widok Alp z wysokości kilku tysięcy metrów jest niezapomniany. W górach temperatura w koszu potrafi osiągać nawet 40 stopni poniżej zera. Lata się wtedy dłużej, bo gaz napędzający balon zużywa się wolniej - tłumaczy Banaszuk. Ten sport nie jest bardzo popularny. Mimo to baloniarze obecni są na różnych międzynarodowych imprezach tego typu. Latali nad Japonią, Meksykiem, Petersburgiem, Krymem. Dzielą się relacjami z takich podróży.