Kiedy Bronisław Komorowski zostawał prezydentem, budził mniej wątpliwości niż jego żona. Janusz Palikot w swojej książce "Kulisy Platformy" zdradził, że nawet sam prezydent bał się, czy jego żona podoła zadaniu bycia Pierwszą Damą. Nie widać jej w mediach, ale to nie znaczy, że nie jest aktywna.
Przewidywania sceptyków nie sprawdziły się. Anna Komorowska radzi sobie, podejmuje samodzielne działania, a media jej nie krytykują. Nie mają za co. Właśnie trwa wizyta prezydentowej w Japonii, gdzie Komorowska wygłosiła wykład na jednym z uniwersytetów, ma spotkać się z cesarzową i rozmawiać o stworzeniu wioski Chopinowskiej na jednej z wysp. Chociaż to dość duże i samodzielne przedsięwzięcie, media nie poświęcają mu uwagi. W zasadzie, prawie w ogóle nie zajmują się Anną Komorowską.
Aktywna w Japonii
Jej wizyta w kraju Kwitnącej Wiśni zaczęła się 12 kwietnia i ma trwać 4 dni. W planie był m.in. wygłoszony już wykład na Uniwersytecie Josai. Komorowska opowiadała o Januszu Korczaku. Treść wykładu można przeczytać na oficjalnej stronie prezydenta. W planach są też rozmowy na temat powstania wioski poświęconej Chopinowi na jednej z japońskich wysp.
Dzisiaj Anna Komorowska miała też zaszczyt być podjętą na audiencji u cesarzowej Michiko. - To wyróżnienie, nawet bardziej z punktu widzenia Japończyka, niż Polaka - ocenia Mariusz Dąbrowski, współpracownik Centrum Studiów Polska-Azja. - My patrzymy na to z punktu widzenia protokołu dyplomatycznego, tego, że głowy państw są sobie równe. Dla Japończyków to, że prezydent stoi na równi z cesarzem, jest nie do pomyślenia - wyjaśnia ekspert CSPA. Cesarzowa, w trakcie spotkania, dziękowała Polakom za pomoc przy katastrofie reaktora w Fukushimie. Obie panie stwierdziły też, że cesarska para powinna odwiedzić Polskę w 2014 roku, przy okazji dwudziestej rocznicy powstania centrum "Manggha" w Krakowie.
Mimo to, wizyta Anny Komorowskiej w Japonii nie została odnotowana w głównych mediach. - W największych dziennikach nie było o tym wzmianki. Ale należy wziąć pod uwagę różnicę czasu, być może jutro się coś pojawi - zauważa Dąbrowski.
Według naszego rozmówcy, w kraju Kwitnącej Wiśni w ogóle niewiele mówi się o Polsce, chyba, że dzieje się coś bardzo ważnego. Jak wybory parlamentarne, katastrofa samolotu CASA czy wypadek Tupolewa. - Na pewno jednak odwiedziny prezydentowej opiszą lokalne media - zapewnia Dąbrowski.
Niemedialna z natury czy wyboru?
Podróż do Japonii to nie pierwsza samodzielna wyprawa Anny Komorowskiej. Wcześniej prezydentowa odwiedziła m.in. Katar, na zaproszenie małżonki tamtejszego emira - Mozah Bint Nasser. Pierwsza Dama towarzyszy też prezydentowi w jego wizytach zagranicznych lub pomaga podejmować gości w Polsce. Mimo to, media rzadko kiedy o niej wspominają.
- Pod tym względem trudno porównywać kolejne prezydentowe - twierdzi ekspert ds. wizerunku politycznego dr Sergiusz Trzeciak, wykładowca Collegium Civitas. - Każda Pierwsza Dama ma prawo do wymyślenia formuły pasującej do jej osobowości. Jolanta Kwaśniewska lubiła brylować w mediach, była na pierwszych stronach gazet i w telewizji. A Anna Komorowska przypomina bardziej Danutę Wałęsę, pozostaje trochę w cieniu męża - wskazuje dr Trzeciak.
Jak podkreśla, nie zawsze aktywność medialna jest wskazana. - Pierwsza Dama powinna medialnie ocieplać wizerunek swojego męża, kiedy tylko to możliwe. Ale trzeba to pogodzić z osobowością i prawem do pozostawania w cieniu - wyjaśnia. Sergiusz Trzeciak podkreśla, że na przykład dzieci pary prezydenckiej w ogóle nie widać w mediach.
Takie podejście do funkcji Pierwszej Damy ma również Elżbieta Jakubiak, która za prezydentury Lecha Kaczyńskiego była sekretarzem stanu w jego gabinecie. - Wszystkie polskie żony prezydentów się od siebie różniły i tak musi być. Każda z nich musi mieć własny styl - podkreśla Jakubiak. - Myślę, że Komorowska szuka tej własnej drogi.
Każda ma swoją domenę
Obecna prezydentowa nie tylko stoi z dala od mediów, ale też próbuje swoich sił w innych dziedzinach, niż poprzedniczki. - U Kwaśniewskiej znakiem rozpoznawalnym była działalność charytatywna, fundacja. Komorowska też znalazła swoje nisze: kulturę i ekologię - mówi dr Trzeciak. Prezydentowa pełni m.in. funkcję przewodniczącej Narodowej Rady Ekologicznej.
Jak zaznacza Trzeciak, tematyka kulturalna to "dość naturalny kierunek aktywności dla Pierwszej Damy". Dlatego fakt, że Komorowska zajmuje się tym podczas wizyt zagranicznych, zawsze wychodzi jej na plus.
Nasi rozmówcy - zarówno Elżbieta Jakubiak, jak i dr Sergiusz Trzeciak - wskazują, że Anna Komorowska doskonale sprawdziłaby się na polu polityki prorodzinnej. - Byłaby w tym bardzo wiarygodna - ocenia Trzeciak.
- Jest spełniona jako matka i babcia, dobrze, gdyby to pokazała - przypomina Jakubiak. - Aktywna, wykształcona, w dyskusji o rodzinie mogłaby zabrać fantastyczny głos - dowodzi była minister w gabinecie Kaczyńskiego.
Elżbieta Jakubiak podkreśla, że Komorowska może pouczać w kwestii doświadczeń życiowych. - Ma potencjał, by być przykładem dla innych kobiet. Pokazuje, że można zrobić karierę zawodową, a potem zająć się domem i dziećmi. Udowadnia, że wbrew temu, co dzisiaj się mówi, macierzyństwo nic nie kończy, a jedynie zaczyna, i że po wychowaniu dzieci można się też spełniać zawodowo - uważa Jakubiak. - Powinna zabrać głos w debacie o polityce prorodzinnej.
Blisko i zarazem z dala od polityki
Komorowska trzyma się jednak na dystans od spraw politycznych. Ostatnio zabrała jedynie głos w sprawie emerytur. Sergiusz Trzeciak uważa, że mimo wszystko Pierwsze Damy nie powinny ingerować w politykę - Żony prezydentów nie powinny wikłać się w spory polityczne. To może budzić konflikty - uważa ekspert ds. wizerunku.
Ponownie jednak, nasi rozmówcy twierdzą, że dystans do polityki dotyczy tylko sfery oficjalnej. - Oczywiście, że zawsze żona prezydenta jest jego doradcą, ale powinna pozostawać trochę w cieniu, nie próbować wpływać - tłumaczy wykładowca Collegium Civitas.
- Wyborcy nie są przyzwyczajeni do obecności Pierwszej Damy w życiu publicznym - dodaje Jakubiak. - Ale na pewno Anna Komorowska miała i ma ogromy wpływ na decyzje męża. Komorowski liczy się ze zdaniem żony, a ona ma opinie na tematy polityczne i je wyraża - uważa była posłanka PJN.
Pomimo, że Anna Komorowska podejmuje coraz więcej samodzielnych działań, to nadal pozostaje w cieniu męża. Nie ma - póki co - aspiracji do brylowania w mediach. To jednak może być jej główną zaletą.
- Na pewno nie szkodzi prezydentowi, a to już jest plus - twierdzi Sergiusz Trzeciak. Elżbieta Jakubiak w swojej ocenie idzie nawet dalej. - Może mieć realny wpływ na Polskę - mówi była minister. Pytanie tylko - czy wyborcy zobaczą ten wpływ?