Atomowe zapędy Polski niepokoją władze na Krymie.
Atomowe zapędy Polski niepokoją władze na Krymie. Fot. United States Department of Defense / http://bit.ly/1lYv6CR / CC-BY

– Polskie lotnictwo ćwiczy uderzenia z użyciem broni jądrowej. Rosja doskonale o tym wie – tak stwierdził rosyjski ambasador przy NATO, komentując słowa zastępcy szefa MON w sprawie dołączenia Polski do programu nuclear sharing.

REKLAMA
Rosyjski ambasador przy NATO Aleksandr Gruszko odniósł się w ten sposób do słów wiceministra obrony narodowej Tomasza Szatkowskiego, który zapytany o to "Czy Polska będzie chciała przystąpić do programu nuclear sharing, umożliwiającego dostęp do broni jądrowej tym członkom NATO, którzy takiej broni nie mają?" stwierdził, że Polska nie wyklucza starań o dostęp do amerykańskiej broni jądrowej. Jak już pisaliśmy w naTemat Szatkowski w jednym z wywiadów pochwalił się rzekomymi pracami nad zapewnieniem Polsce dostępu do broni nuklearnej. – Konkretne kroki są obecnie rozważane – powiedział.
Wypowiedź zastępcy Antoniego Macierewicza skomentował również były szef MON Tomasz Siemoniak, który twierdzi, że takie upublicznianie sprawy jest niepoważne.
Tomasz Siemoniak
były szef MON

Takich rzeczy nie załatwia się przez media, takich rzeczy nie załatwia się w taki sposób. Jeśli będziemy prowadzili tak tę dyskusję, to sojusznicy nie pożyczą nam nawet PlayStation, a co dopiero jakiejś poważnej broni. Tak się takich spraw nie załatwia.

I chociaż MON oficjalnie zdementował tę informację, mówi się, że polski rząd „analizuje” i „rozważa opcję” udziału w NATO-wskim programie udostępniania przez USA broni jądrowej sojusznikom. ". Co teraz tylko potwierdzają obawy Rosjan.
Aleksandr Gruszko twierdzi, że przeprowadzanie prób uderzeń z użyciem broni jądrowej przez polskie lotnictwo, jest niezgodne niezgodne z traktatem o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej.
źródło: Tvp Info

Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl