
13-letnia Weronika Rasała mieszkała z mamą i chorym na epilepsję bratem w rozpadającym się domu w Gdyni. Gdy mama zachorowała na nowotwór rodzeństwem zaopiekowała się dorosła siostra, która sama nie ma jednak warunków by przygarnąć ich do siebie na stałe. Pomimo wielu wizyt w urzędzie miasta rodzinie nie przyznano jak dotąd lokalu zastępczego.
REKLAMA
– Chcę tylko domu, w którym nie będzie mi kapało na głowę – mówi Weronika. Jej sprawą zajęli się reporterzy programu TVN "UWAGA!". Dom jest w opłakanym stanie – jest w nim wilgoć i brakuje bieżącej wody. W toalecie brakuje ponadto światła.
W walkę o nowy dom dla rodziny zaangażował się także Zespół Szkół nr 5 w Gdyni, do którego uczęszcza dziewczynka. Sprawa jest też dobrze znana Ośrodkowi Pomocy Społecznej. Ale urzędnicy twierdzą, że są bezradni, bo póki co nie mają wolnych lokali socjalnych. Rodzina stara się o zastępcze mieszkanie już od 3 lat. Wiceprezydent Gdyni, Katarzyna Gruszecka-Spychała tłumaczy, że chociaż bardzo ubolewa nad losem Weroniki i jej bliskich, to należy pamiętać, że nie jest to jedyna rodzina w takiej sytuacji.
Weronika tłumaczyła jeszcze niedawno, że chce aby mama po powrocie ze szpitala miała dobre warunki mieszkaniowe, które pozwolą jej na szybki powrót do zdrowia. Mama dziewczynki miała wrócić do domu jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Niestety, kilka dni temu kobieta zmarła w szpitalu.
źródło: TVN24
Napisz do autora: adam.gaafar@natemat.pl
