Luxoft zatrudnia ponad 1,5 tys. specjalistów w całej Polsce - i szuka kolejnych
Luxoft zatrudnia ponad 1,5 tys. specjalistów w całej Polsce - i szuka kolejnych fot. Mateusz Trusewicz

W Polsce brakuje aż 50 000 specjalistów ds. IT. Lawinowo rosnąca liczba projektów nad Wisłą generuje mnóstwo ciekawych możliwości dla informatyków. Na krajowego lidera innowacji wyrasta Kraków, stolica centrów biznesowych w Polsce. Działają w nim firmy o globalnych ambicjach, które robią wszystko, by pozyskiwać najbardziej wartościowe talenty. Jedną z nich jest Luxoft.

REKLAMA
Zanim porozmawiam z dyrektorem zarządzającym firmy Luxoft, Wojciechem Machem, mam chwilę, by rozejrzeć się po biurach - wszystko tu robi wrażenie. Dwa biura zajmujące łącznie 4,500 metrów kwadratowych przestrzeni, w której na co dzień pracuje około tysiąca osób spośród 1500, które firma zatrudnia w Polsce. Zdecydowana większość z nich to inżynierowie oprogramowania - jak wkrótce się dowiem, jedni z najlepszych specjalistów w swoim fachu (nie uprzedzajmy jednak faktów).
Jak się dowiedziałem, w firmie znajdują się nie tylko pokoje do relaksu wyposażone w ping-ponga, stoły do bilardu, konsole do gier, piłkarzyki czy wygodne pufy - formują się tu wewnętrzne zespoły grające w tenis stołowy, zrzeszone w kilku ligach, w ramach których można awansować (albo spadać)! A dyrektorzy wraz z szeregowymi pracownikami ścigają się na rowerze po… biurze. Wyniki zapisują na tablicy. A w grudniu firma rusza z Ligą Crossfitu, w której rywalizować będą drużyny z różnych firm z Krakowa – a wszystko to w celu charytatywnym.
logo
Relaks w trakcie pracy może korzystnie wpłynąć na efektywność! Fot. M. Trusewicz
Na wycieczce w parku rozrywki
Czuję się jakbym odwiedzał centrum rozrywki, a nie IT, w którym powstają najbardziej innowacyjne projekty w kraju. Kiedy w końcu spotykam się z dyrektorem, pierwsze moje pytanie dotyczy atmosfery w pracy. - Komu chciałoby się pracować, gdy na wyciągnięcie ręki ma tyle różnych rozrywek? - dociekam. - Może wynika to z tego, że praca z kodem jest znacznie bardziej intrygującą zabawą - odpowiada z uśmiechem Wojciech Mach. Od trzech lat stojący na czele polskiego oddziału firmy, w grudniu tego roku został dyrektorem zarządzającym firmy na obszar Europy Centralnej.

W centrach usług biznesowych - nie tylko IT - pracuje w Polsce 150 tysięcy osób, ale w ciągu najbliższych 5 lat liczba ta może wzrosnąć do 250 tysięcy. Najwięcej, bo aż 33% centrów, realizuje usługi informatyczne. Jednym z największych z nich jest Luxoft. Firma zajmuje się projektowaniem i wdrażaniem skomplikowanych rozwiązań dla globalnych liderów z różnych branż: finansowej, motoryzacyjnej, telekomunikacyjnej czy lotniczej. Polski oddział skończył właśnie 5 lat, w ciągu których urósł od 0 do 1500 osób łącznie, pracujących w trzech miastach. Dla porównania - jeszcze w grudniu 2014 było ich "zaledwie" 600.

Nasza rozmowa zaczyna się od danych agencji konsultingowej Sedlak&Sedlak, według której w Polsce brakuje aż 50 000 informatyków. Do 2020 roku, w skali całej Unii Europejskiej, będzie mowa o ponad 825 tysiącach "biurek", które pozostaną puste. Nic dziwnego, że rynek, na którym popyt przewyższa podaż, należy do pracowników - mają oni możliwość kreowania warunków zatrudnienia i wpływania na kształt całego sektora.
logo
Rynek IT należy do pracowników - to oni kreują warunki zatrudnienia i wpływają na kształt całego sektora Fot. M. Trusewicz
Firmy starają się więc przyciągać programistów, lecz wysokie pensje i benefity pozapłacowe, w którymś momencie, przestają mieć kluczowe znaczenie; skoro niemal wszyscy w branży płacą podobnie dużo, kluczem do zatrzymania u siebie pracownika stają się inne wartości.
- IT oferuje dziś mnóstwo możliwości; sądzę, że zawód programisty został w znacznej mierze odczarowany. Nie kojarzy już się z hermetycznym środowiskiem geeków, którzy tylko objadają się pizzą i cały czas rozmawiają o kodowaniu, a z grupą "czarodziejów", których praca polega na tworzeniu nowych rzeczy - wyjaśnia Mach.
Już pobieżny rzut oka po biurach sprawia, że nawet jeżeli - podświadomie - wyobrażałem sobie programistę jako zamkniętego w sobie nerda, dziś chciałbym być jednym z nich! Dlaczego więc znalezienie odpowiednich ludzi jest znacznie trudniejsze, niż znalezienie klientów?
- Sądzę, że to kwestia czasu; problemem nie są stereotypy dotyczące tej grupy zawodowej, tylko raczej poziom umiejętności. By realizować projekty na światowym poziomie, trzeba mieć - nie tylko, ale przede wszystkim - "światowe" umiejętności. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że jeszcze 5-10 lat temu nikomu nie przyszłoby do głowy, że w firmie robiącej oprogramowanie potrzebni będą naukowcy! - tłumaczy dyrektor. - Mówię tu o Data Scientists, którzy zajmują się analizą ogromnych ilości danych. Na podstawie ich wniosków podejmowane są kluczowe decyzje dotyczące rozwoju firmy; istotne jest to, że branża profesjonalizuje się w stopniu nigdy wcześniej nie spotykanym.
Szlifowanie diamentów
Luxoft udało się dojść do momentu, w którym praca właśnie w tym miejscu wpływa na zawodowy status. I choć taki wpis w CV jest bardzo wyraźny, firma nie ustaje w poszukiwaniu kolejnych talentów. - W pewnym sensie, utrudniamy sobie robotę; ponad 80% pracowników to ludzie z co najmniej 5-letnim doświadczeniem; wysoko ustawiamy sobie poprzeczkę - stwierdza dyrektor.
Opowiedział mi, że najczęściej powtarzaną motywacją, która stoi za kandydatami pojawiającymi się na rozmowach kwalifikacyjnych, jest właśnie chęć pracy z profesjonalistami. - Ma pan pewność, że będzie pracował z równymi sobie lub lepszymi od siebie, co rodzi mnóstwo możliwości. Rozwija się pan, a wiedza zostaje na zawsze - niezależnie od tego, jak dalej miałaby wyglądać pańska ścieżka kariery. To chyba kuszące? - pyta retorycznie Mach.
logo
Na zdjęciu Global VC of Marketing, Przemysław Berendt fot. M. Trusewicz
Proces rekrutacji jest dosyć skomplikowany - został specjalnie zaplanowany tak, by przepuszczać przez sito najbardziej obiecujących ludzi. Jest jednocześnie na tyle ciekawy, że firma miewała przypadki, gdy ktoś przechodził przez rekrutację tylko po to, by się sprawdzić.
-Oczywiście, posiadamy cały szereg różnorodnych “motywatorów”; wysokie zarobki – nawet w skali branży IT, możliwość udziału w relokacji do dowolnego oddziału firmy w jednym z 15 krajów świata, w których działamy, rozbudowany pakiet medyczny, programy rozwoju menedżerskiego, umożliwiające rozwój umiejętności miękkich - wyjaśnia Mach.
Niby korpo, a jednak startup
Pozycja firmy na rynku jest w tej chwili na tyle mocna, że trafiają do niej niezwykle innowacyjne, często pionierskie, projekty, do stworzenia których wymagana jest orientacja w najnowszych trendach; big data, machine learning, deep learning, beacony, Internet Rzeczy - możliwość realizacji aplikacji, oprogramowania czy platform wykorzystujących wspomniane zagadnienia jest pociągającym wyzwaniem.
W rozmowie z jednym z szefów zespołu programistów dowiedziałem się, że jeżeli ludzie dzielą się na takich, którzy “tylko” pracują, a swoje pasje realizują poza biurem i takich, dla których praca tożsama jest z osiąganiem prywatnych wyzwań, to Luxoft składa się w zdecydowanej mierze z tych drugich. - To nie naiwna idealizacja czy “korpopropaganda” - śmieje się Andrzej Tokarski.
- To zwyczajnie wynika z poziomu umiejętności, na który musisz się wspiąć, by pracować przy najbardziej wymagających projektach. Nie osiągniesz tego “levelu”, jeżeli praca programisty nie jest jednocześnie twoim największym hobby - wyjaśnia. Jak dodaje, oprócz kodowania, zajmuje się także… fitnessem. - To moja druga, wielka pasja. Z zamiłowania jestem triatlonistą, ukończyłem zawody Iron Man (aby przekroczyć metę, trzeba przepłynąć 3,86 km, przejechać 180 km na rowerze i przebiec maraton - dop.red.), wspinam się również po najwyższych szczytach na świecie - tłumaczy.
logo
Andrzej Tokarski łączy w życiu dwie pasje - programowanie oraz sport fot. M. Trusewicz
O nakładaniu się pasji i pracy wspomina również Wojciech Mach. - Oprócz tego, że wdrażamy dedykowane aplikacje naszych klientów, opracowaliśmy również niejako przy okazji naszą wewnętrzną aplikację - Horizon. Służy ona do wizualizacji różnorodnych danych: od ryzyka inwestycyjnego, przez dane finansowe po sposób rozłożenia satelitów na orbicie. Narzędzie jest unikalne o tyle, że ułatwia podejmowanie kluczowych decyzji, a zbudowane zostało z implementacją wiedzy na temat sztucznej inteligencji. - Oprócz tego, że narzędzie to spełnia swoje biznesowe cele, jest także projektem, który działa trochę jak poligon i pozwala na najbardziej kreatywne, nietypowe rozwiązania - wyjaśnia dyrektor.
Firma działa w 15 krajach na wszystkich kontynentach - jak można było się domyślić, skrzętnie wykorzystuje to jako jeden ze swoich głównych atutów. - Zawód programisty wiąże się z pewną swobodą; pracować można z dowolnego miejsca na świecie, w bardzo zróżnicowanych “konfiguracjach”, jeśli chodzi o skład zespołu. Nasi ludzie mogą więc wyjeżdżać na swojego rodzaju “praktyki” do krajów, w których na co dzień pracują inni członkowie ich działów, albo przeprowadzić się na dłuższy okres czy wręcz na stałe, by pracować w wybranym biurze - opowiada dyrektor.
Luxoft czerpie ze swojego międzynarodowego charakteru pełnymi garściami - dzięki temu firma może brać udział w przetargach na najtrudniejsze technologiczne projekty, ponieważ posiada bardzo rozbudowany kapitał ludzki. Jak choćby w przypadku zlecenia dla jednego z topowych banków inwestycyjnych na świecie, dla którego trzeba było stworzyć od podstaw system płatności i rozrachunków papierów wartościowych. W ciągu 2 lat, przez projekt przewinęło się 25 pracowników, wykorzystując do tego szereg tajemniczych - z perspektywy laika - technologii; Oracle 10g, Java/J2EE, IBM MQ / Tibco MQ, Spring framework, Hibernate (JMX, XML, RTTP), Grails & Groovy i GWT.
Wyznaczanie kierunku innowacji
Kiedy o tym wszystkim myślę, zaczynam zastanawiać się, kto tak naprawdę wyznacza kierunek rozwoju innowacji. Czy robią to klienci, którzy muszą sprostać oczekiwaniom swoich konsumentów, czy może same firmy, takie jak Luxoft, w których te innowacje są de facto opracowywane?
Wojciech Mach, Dyrektor Zarządzający Luxoft Poland

Nowe technologie przychodzą dziś głównie z dwóch kierunków: albo od organizacji typu startup, albo z uniwersytetów. Każda innowacja ma swoisty "cykl życia", który zaczyna się od tak zwanego "hype'u" (zgodnie z metodologią prestiżowego ośrodka analitycznego Gartner) - wszyscy o tym mówią, ale niewiele podmiotów faktycznie wdraża nowe rozwiązanie. Dopiero z czasem, po wielu wewnętrznych iteracjach i ewolucji technologii, firmy "oswajają się" i albo adaptują daną innowację, albo ją odrzucają.

- Jedną z naszych przewag konkurencyjnych jest to, że na bieżąco analizujemy trendy technologiczne i biznesowe, które mogą wpłynąć na biznes naszych klientów. Patrząc na klika lat do przodu, jesteśmy w stanie przygotować gotowe rozwiązania i pomysły na wykorzystywanie nowinek – mówi Wojciech Mach.
Jak mówi dyrektor, klienci firmy dzielą się na dwie grupy: takich, którzy korzystają z systemów baz danych czy systemów operacyjnych na dwa wydania wstecz - by mieć pewność stabilnej pracy oraz na takich, którzy szukają najbardziej nowoczesnych rozwiązań, mogących przynieść znaczącą przewagę na danym rynku.
- Niejednokrotnie ten podział widoczny jest także w jednej organizacji. Częścią naszej pracy jest znajdowanie balansu, ale nie ukrywam, że ludzie w Luxoft nieustannie szukają sposobów na innowacyjność. Na przykład - w zeszłym roku kupiliśmy amerykańską firmę, która w całości koncentruje się na rozwoju Internetu Rzeczy. Działa to nie tylko jak wewnętrzne laboratorium R&D, ale dzięki temu możemy oferować nasze usługi innym podmiotom IT, szukającym określonych rozwiązań dla swoich klientów. Doświadczenie naszych pracowników nieustannie rośnie i jest “reinwestowane” w kolejne projekty - podkreśla.
Mogłoby się wydawać, że w firmie korporacyjnych rozmiarów - 10 tysięcy osób na całym globie! - nie ma mowy o startupowej atmosferze, która bywa tak pociągająca dla najbardziej utalentowanych programistów.
logo
Stereotypy o programistach odchodzą w niepamięć. Zawód staje się modny fot. M. Trusewicz
Rozmowa z kilkoma osobami z różnych działów - nie tylko “koderów”, ale także z pracownikami odpowiedzialnymi za kontakt z klientem - pokazała, że jest dokładnie odwrotnie. - Można się spierać o definicję startupu, ale sądzę, że to przede wszystkim stan umysłu. Chcesz działać w statycznym, nudnym środowisku, gdzie wdrożenie innowacyjnego, nietypowego rozwiązania zajmuje 10 lat, czy może wolisz pracę na najbardziej odjechanych projektach na rynku, gdzie twoja kreatywność i doświadczenie wpływają na losy całego przedsięwzięcia? To jest dylemat, przed którym tak naprawdę stajesz, a nie to, czy twoje miejsce pracy nazywane jest “korporacją”, czy “startupem” - tłumaczy Andrzej Tokarski. - Luxoft to duch startupu i wieczna impreza! - dodaje ze śmiechem.
Impreza, ale też i prawdziwe wyzwania. Podczas oficjalnych 5. urodzin Luxoft w Polsce na początku grudnia obecny był globalny prezes Luxoft. Doceniając skalę, z jaką rozwija się firma i rynek IT nad Wisłą, mówił w przemówieniu o tym, że w naszym kraju przychodzi czas na jeszcze bardziej zaawansowane projekty i usługi technologiczne. Polscy informatycy mogą sięgać po jeszcze więcej. Druga Dolina Krzemowa? Czemu nie.

Artykuł powstał we współpracy z firmą Luxoft.