
Reklama.
Czy wiesz, czym się różni podryw na dyskotece w remizie od uwodzenia? Odpowiadamy: tym, czym burger z fastfoodu od delicji z gwiazdką Michelin. W dobie wszechobecnego pośpiechu, chętnie chodzimy na skróty także w sprawach, gdzie szybkie prędkości są przeciwwskazane. Boss wraz ze swoim nowym zapachem THE SCENT przypomina tajniki sztuki uwodzenia – niespiesznego, wzbudzającego narastające napięcie pod wpływem oczekiwania, pełnego elektryczności pomiędzy dwojgiem ludzi.
Dlaczego niektórzy mężczyźni działają na kobiety jak ładunek prądu? Co składa się na męski magnetyzm? Uwodzicielską moc czuć w zachowaniu mężczyzny, w sposobie, w jaki się porusza, mowie ciała i – co najważniejsze – zapachu, jaki go otacza. Ważne, by aromat nie był ograny i pretensjonalny jak „jingle bells” w wydaniu głośników w hipermarkecie. Radzimy też ostrożnie traktować opowiadania o „naturalnych feromonach” ciała. Czasy, gdy prawdziwy mężczyzna pachniał „naturalnie” minęły bezpowrotnie wraz z camerą obscura, maszynami parowymi i gadu-gadu. Współczesne kobiety preferują mniej trywialne aromaty. Jakie składniki powinien mieć eliksir stworzony specjalnie po to, by uwodzić? Najlepiej, jeżeli zawiera on naturalne afrodyzjaki.
Dlatego więc perfumiarze z Boss Parfums umieścili w THE SCENT ekskluzywne składniki rodem z Afryki. Powszechnie znana jest moc afrodyzjaku, jaką posiada owoc Maninka. Rośnie on na drzewach z gatunku Oncoba Spinosa. Jego aromat przypomina zapach marakui i rumu. W BOSS THE SCENT sąsiaduje z nutami pikantnego imbiru i pobudzającej zmysły lawendy. Głębi i charyzmy aromatowi dodaje natomiast zapach skóry. Ta elektryzująca mieszanka robi niezapomniane wrażenie na kobiecych zmysłach. – Jest to nasz najbardziej luksusowy i uwodzicielski zapach, jaki stworzyliśmy do tej pory – przyznaje Gerd von Podewils, wiceprezes ds. komunikacji globalnej HUGO BOSS AG.
Nic więc dziwnego, że ambasadorem nowego aromatu stał się nikt inny, tylko charyzmatyczny hollywoodzki aktor Theo James, do którego wzdychają miliony kobiet na całym świecie. Międzynarodową sławę przyniosły aktorowi role w hitach science fiction, w trylogii „Niezgodna" oraz telewizyjnym serialu „Downton Abbey”. – Czuję się zaszczycony, mogąc reprezentować Boss Parfums jako Ambasador kampanii najnowszego zapachu tej marki. Od dawna podziwiałem markę BOSS za osiąganie harmonii pomiędzy tym, co klasyczne i współczesne. Reklama ukazuje charyzmatycznego ducha marki i odzwierciedla mój własny styl oraz moje upodobanie do autentycznych i wyjątkowych zapachów – mówi aktor.
A takim bez dwóch zdań jest BOSS THE SCENT. Nowy zapach odzwierciedla całą głębię uwodzenia. Co się właściwie kryje za tym enigmatycznym hasłem? Jest to sztuka zachowania harmonii pomiędzy pewnością siebie a nonszalancją, świadomość tego, że szept bywa donośniejszy niż krzyk, a brak pośpiechu wzmaga intensywność, namiętność i niebanalność doznań. THE SCENT to manifest uwodzenia, który marka BOSS wygłasza w czasach ASAP-ów i deadline'ów, gdy my zapominamy o sztuce relacji pomiędzy mężczyzną i kobietą. Pośpiech pośpiechem, ale nic tak nie smakuje jak pełny nieoczywistego napięcia flirt.
Artykuł powstał we współpracy z Boss The Scent.