Dodajmy, że rzeczniczka prezydenta miasta-współorganizatora ŚDM w
rozmowie z nami przekonywała o podziale obowiązów między stroną świecką i kościelną. – Podział wydatków i zadań do zrobienia między tymi wszystkim podmiotami jest bardzo klarowny – wyjaśniła. – Kraków ma zapewnić funkcjonowanie miasta, (...) a strona
kościelna finansuje i odpowiada za całą część zawiązaną z organizacją liturgii – dodała. I to można zrozumieć, ale jak wytłumaczyć zaangażowanie finansowe Warszawy? To wiedzą chyba tylko stołeczni dycydenci.