Reklama.
Niektórzy piszą wprost: "zamach stanu". Szefowa Kancelarii Premiera stwierdziła, że wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest nieważny. Platforma składa do prokury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.
W piątkowy wieczór prezes Kaczyński miał tendencję do zapędzania się w historycznych analogiach. Nie skończył na umniejszaniu radzieckich zbrodni na Węgrzech czy w Czechosłowacji. – To przypomina Republikę Weimarską (...) Rzezi Woli dokonali zwykli Niemcy z milicji, bez tego budowania pogardy to byłoby niemożliwe – mówił o krytyce niemieckich mediów. – Oczywiście, że spodziewałem się tego ataku po wyborach – dodał.
Później Kaczyński wrócił jeszcze do tematy Trybunału Konstytucyjnego. – Sędziowie są wybierani w sposób wysoce ułomny, ale nawet w ramach tego można by wybrać w ten sposób, ale to wymagałoby zmiany konstytucji, żeby żadna formacja polityczna nie miała większości – mówił.
Skrytykował też pomysł klubu Kukiz '15, by sędziów wybierać większością 2/3. – Wtedy w ogóle nie dałoby się wybrać sędziów, albo tak jak kiedyś w IPN: poprawnych, ale w istocie z drugiej strony – oceniał. Zapowiedział, że jeszcze w tym roku PiS złoży (a więc i przegłosuje) nową ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, a na początku 2016 roku złoży projekt zmian w konstytucji.
– Problemem jest PO i różne nowe wynalazki, które funkcjonują w Sejmie, a właściwie jeden, które bronią tego, co w Polsce jest złe – mówił Kaczyński, krytykując .Nowoczesną. Po chwili prezes wrócił do krytyki Trybunału. – Powstał jeszcze w PRL-u, niedługo będzie 30. rocznica. Już sama chęć obchodzenia tej daty wskazuje, że to instytucja w gruncie rzeczy postkomunistyczna, tak jak całe sądownictwo – rzucił prezes.
Prezes mówiąc o medialnej krytyce porównał opinie zagranicznych mediów do radzieckich interwencji na Węgrzech czy Czechosłowacji. Wspomniał też, że nadal otwarta jest sprawa odszkodowań za II wojnę światową. – To kwestia rozliczenia tego, co Niemcy są nam winni, zaczynając od wymiaru moralnego, do finansowego. Rachunek krzywd po stronie polskiej jest ogromny – stwierdził prezes. – Droga jest otwarta i w Niemczech powinno się o tym pamiętać – dodał.
Kaczyńsi ostro uderzył w opozycję. – W Polsce jest zła tradycja zdrady narodowej, to jest w genach niektórych ludzi, tego najgorszego sortu, oni są teraz bardzo aktywni – dodał. Prezes został też spytany o wypowiedź Stefana Niesiołowskiego z wywiadu dla naTemat, chociaż prowadząca Katarzyna Gójska-Hejke go zmanipulowała. – Nie zajmowałbym się oświadczeniami Stefana Niesiołowskiego, bo jego stan można ocenić na pierwszy rzut oka – stwierdził Kaczyński.
– Orzeczenie nie powinno zostać opublikowane do czasu, aż Trybunał nie wytłumaczy zmiany składu orzekającego – stwierdził Jarosław Kaczyński w Telewizji Republika. –Trybunał łamie prawo, a sędziowie stawiają się w sytuacjach skrajnie dwuznacznych – dodawał prezes PiS.
– Jedyną możliwością jest ustawa naprawcza, powinna być uchwalona w krótkim czasie – stwierdził, dodając, że PiS już rozpoczął pracę nad tą ustawą. – To reduta obrony tego, co w Polsce jest złe, wszystkich ułomności demokracji, wszystkiego tego, co w Polsce jest złe – oceniał Trybunał.
– Chodzi o to wszystko, co obiecaliśmy: 500 zł na dziecko, kwota wolna, obniżenie wieku emerytalnego – wyjaśniał. – To może być kwestionowane na zasadzie całkowicie arbitralnej –przekonywał. Wezwał też prezesa Trybunału Andrzeja Rzeplińskiego do podania się do dymisji.
– Od dwóch tygodni został pan dyktatorem. Jak się pan czuje, bo dyktatorem jeszcze pan chyba nie był? – zaczęła wywiad z Jarosławem Kaczyńskim Katarzyna Gójska-Hejke. Prezes PiS odnalazł się w ironicznej konwencji. – Byłem już dyktatorem, mam w tej kwestii bogate doświadczenie – odpowiedział. Później przekonywał, że PiS przywraca stan normalności w instytucji, która została zepsuta przez PO.
56 proc. Polaków uważa, że demokracja w Polsce jest zagrożona, 37 proc. nie ma takich obaw – wynika z badania Ipsos dla TVP INFO. Tylko 7 proc. respondentów nie ma zdania na ten temat. Badanie przeprowadzono w dniach 10-11 grudnia. Czytaj więcej
– Wyrok Trybunału Konstytucyjnego powinien być niezwłocznie opublikowany – powiedziała w rozmowie z "Wiadomościami" TVP 1 I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Gersdorf. – Ten kryzys wykroczył daleko poza interpretację prawną – oceniła. Czytaj więcej
– Mamy do czynienia z pełzającym zamachem stanu – ocenił Grzegorz Schetyna, który prowadzi kampanię wyborczą w Lublinie. – Najwyższe osoby w państwie łamią przepisy prawa i konstytucję – dodał. – Premier Szydło musi zdawać sobie sprawę, że obok prezydenta Andrzeja Dudy wkracza na drogę, która prowadzi pod Trybunał Stanu – ostrzegł.
Paweł Kukiz nie interesuje się detalami i chce zakończyć kryzys wokół Trybunału Konstytucyjnego... zmieniając konstytucję. Pytany w TVN24 o ocenę sytuacji stwierdził: – W ogóle nie oceniam, to cały czas rozmowa o instytucji, która działa na podstawie starej konstytucji – stwierdził Kukiz. Przypomniał, że jego klub złożył projekt ustawy, która zakłada wybór sędziów przez 2/3 posłów, a nie większość, jak dzieje się to dzisiaj.
– Konstytucja jest aktem przestarzałym – mówił, namawiając do jej zmiany. Używał też określenia "jakaś konstytucja". – Prawo jest prawem wówczas, kiedy służy interesowi obywateli, jeśli przestaje, wówczas przestaje być prawem – przypomniał słowa Kornela Morawieckiego.
Rząd Prawa i Sprawiedliwości ma niesamowitą możliwość jednoczenia opozycji. Liderzy PO, .Nowoczesnej, PSL i Zjednoczonej Lewicy oraz twórca KOD zapraszają na demonstrację pod Trybunałem Konstytucyjnym.
– Trybunał stoi na straży demokracji, nie można tego rozmywać, nie można tego podważać – przekonywał w Sejmie Rafał Grupiński, w poprzedniej kadencji szef klubu PO. – Jesteśmy w sytuacji gdy Jarosław Kaczyński z otoczeniem pcha głowę państwa i premier Szydło przed Trybunał Stanu – dodał.
Zdaniem Grupińskiego zamieszanie wokół Trybunału przypomina lata 2005-2007. – Jak dawniej, w latach 2005-2007, PiS rano wywołuje konflikty, w południe na nie odpowiada, a w nocy, jak lubi, będzie je rozwiązywał – dodał.
Podał też dwa możliwe scenariusze wyjścia z impasu. – Pierwszy, to wycofanie polityków PiS z deptania konstytucji – mówił. – Drugie wyjście jest odsunięcie Jarosława Kaczyńskiego od zarządzania partią i zaczęcie pracy jako partii demokratycznej, z pominięciem wszystkich obsesji prezesa – dodał.
Prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński nie daje za wygraną. W odpowiedzi na pismo Beaty Kempy wzywa Prezesa Rady Ministrów do niezwłocznej publikacji orzeczenia TK. "Orzeczenia Trybunału są ostateczne i nie przewiduje się żadnych wyjątków. Podtrzymuję – wzywam Prezesa Rady Ministrów do niezwłocznego opublikowania orzeczenia z dnia 3 grudnia– apeluje w piśmie Rzepliński. Czytaj więcej
– Nie jest tak, że sąd konstytucyjny może wszystko – mówi Zbigniew Ziobro w Telewizji Republika. Minister sprawiedliwości ocenia, że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego jest nieważne, a Kancelaria Premiera nie ma obowiązku publikowania takich.
Zdaniem Ziobry prezes Trybunału Andrzej Rzepliński powołał do rozpatrzenia sprawy nieodpowiedni skład sędziowski, a przez to orzeczenie Trybunału jest nieważne. – W konstytucji nie ma żadnego przepisu, który stanowi, że Kancelaria Premiera ma obowiązek publikacji nieważnych orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego – stwierdził Ziobro w Telewizji Republika. Czytaj więcej
Nie tylko Platforma, ale także .Nowoczesna złożyła do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Beatę Kempę. Jak poinformowała w Sejmie Kamila Gasiuk - Pihowicz chodzi o "przekroczenie kompetencji poprzez uzurpowanie sobie prawa do opóźniania publikacji wyroków Trybunału Konstytucyjnego i uzurpowanie sobie prawa od oceniania wyroków".
– Mamy nadzieję, że pani Beata Kempa nie będzie chowała się za immunitetem, nie będzie chowała się za zwolnieniami lekarskimi, tylko stawi czoła odpowiedzialności – mówiła posłanka .Nowoczesnej. Zaprosiła też po raz kolejny na demonstrację Komitetu Obrony Demokracji.
.Nowoczesna chce też zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości. – Do laski marszałkowskiej zostanie przedłożony projekt nowelizacji o publikacji aktów prawnych – zapowiedziała. – Chcemy doprecyzować, że publikacja "niezwłocznie" oznacza nie później niż 3 dni – tłumaczyła Gasiuk-Pihowicz. Dodała też, że .Nowoczesna chce, aby prezes Trybunału przekazywał orzeczenia do publikacji bezpośrednio szefowi Rządowego Centrum Legislacji, a nie tak jak dzisiaj za pośrednictwem premiera.
Przy okazji zamieszania wokół Trybunału Konstytucyjnego pojawił się temat napisania nowej ustawy zasadniczej. – Jestem rzecznikiem rządu, a rząd w tej chwili nad zmianą konstytucji nie pracuje – zapewniła Witek. – Szum medialny powoduje, że nie przebijają się do opinii publicznej prace nad programem 500+ i wiele innych projektów ważnych dla ludzi – narzekała.
Ale za chwile rzeczniczka rządu powiedziała coś, co pokazuje, że PiS ma pomysł, na zmianę konstytucji. – Mówiliśmy od dawna, że konstytucja wymaga zmiany – przypomniała Witek. Dodała, że partia rządząca będzie do poszczególnych klubów wysyłała pytania o ich pogląd na tę sprawę. Przypomniała, że o konieczności zmian mówi Paweł Kukiz.
– Mam nadzieję, że to skończy dyskusję, gdyby to była dyskusja, ale to kłamstwa – chciała skończyć wystąpienie Elżbieta Witek. Ale coś do powiedzenia miała jeszcze Beata Kempa. – Skoro zostało naruszone moje dobre imię, to trzeba się liczyć z konsekwencjami tego – powiedziała szefowa KPRM, jasno sugerując, że będzie pozywała tych, którzy stwierdzili, że unieważniła ona wyrok Trybunału lub mówili, że złamała prawo.
Kiedy obie panie wychodziły z sali konferencyjnej Elżbieta Witek zatrzymała się i przez kilka minut odpowiadała na pytania dziennikarzy. – Uważam, że warto, gdyby to państwo zapytali prezesa, dlaczego nie odniósł się do wątpliwości – powiedziała. – Nie będziemy ulegać niczyjej presji – dodała.
Pytana, "czy warunkiem opublikowania jest wyjaśnienie wątpliwości" stwierdziła: – Nie, absolutnie nie, to nie ma nic do rzeczy. (...) Nie jesteśmy od tego, by oceniać wyroki Trybunału – mówiła Witek.
Beata Kempa przekonywała, że jej pismo nie jest "unieważnieniem wyroku". – W tym piśmie nie ma informacji, że wyrok nie zostanie opublikowany – mówiła. – Wyrok Sądu Najwyższego wskazuje, że można go opublikować do 14 dni, więc nie jesteśmy w żadnej zwłoce, nie przekraczamy terminów – dodała. Wskazywała też, że list Andrzeja Rzeplińskiego "nie odpowiada na wątpliwości".
– Problem jest, powstał, a ja mam obowiązek do końca go wyjaśnić – oceniła Kempa. Dodała, że "sprawa jest precedensowa". Rzeczniczka rządu Elżbieta Witek ostro skrytykowała media. – Mamy nadzieję, że po naszym oświadczeniu znikną kłamstwa, bo to było kłamstwo, które pojawiało się od najwcześniejszych godzin dzisiejszego dnia – mówiła. – Kłamstwem jest, że KPRM skasowała wyrok, kłamstwem jest, że KPRM nie wydrukuje wyroku – zapewniała.
– To kłamstwo: wyrok będzie publikowany – stwierdziła rzeczniczka rządu Elżbieta Witek. –Poprzednia ekipa drukowała wyroki Trybunału od 4 do 9 dni, jesteśmy w 6 dniu – dodała. Krytykowała też prezesa Trybunału Andrzeja Rzeplińskiego. –Wyrażam ubolewanie, że prezes TK, do którego kieruje się pytanie (..) wywołuje kłamliwy szum medialny. Bo to, co ukazało się w mediach jest kłamstwem – mówiła ostro Witek.
Beata Kempa, szefowa KPRM tłumaczyła o co chodziło jej w piśmie, które wysłała do Rzeplińskiego. – Mam prawo zwrócić się do organu o wyjaśnienie wątpliwości, niezależnie od tego, jak on jest umocowany – przekonywała. – Poprosiłam o wyjaśnienie wątpliwości nie co do meritum, ale co do procedowania. (...) Dziękuję prezesowi za pismo, ale ono jest suchym przypomnieniem artykułów konstytucji, nie odpowiada na wątpliwości – tłumaczyła Beata Kempa.
Opóźnienie publikacji wyroku Trybunału bada już Prokuratura Warszawa-Mokotów. Jak powiedział jej rzecznik wpłynęło w tej sprawie zawiadomienie od osoby prywatnej, ale bez wskazania ewentualnych winnych.
– Prokurator wysłał do szefa Rządowego Centrum Legislacji pytanie o przyczyny opóźnienia publikacji i po otrzymaniu odpowiedzi przeanalizuje ją i sprawdzi, czy doszło do popełnienie przestępstwa – mówił Przemysław Nowak.
Platforma Obywatelska chce, by Beatą Kempą zajęła się prokuratura. Partia złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, w którym wskazuje na odmowę publikacji wyroku TK z 3 grudnia.
Nowy etap wojny o Trybunał Konstytucyjny rozpoczęła szefowa Kancelarii Premiera Beata Kempa, która poinformowała, że wyrok z 3 grudnia w ogóle nie zostanie opublikowany. wystosowała już pismo do prezesa TK Andrzeja Rzeplińskiego, z którego wynika, że – zdaniem rządu – publikacja wyroku zostanie wstrzymana, ponieważ został on wydany przez pięcioosobowy skład sędziowski. Tymczasem TK powinien w pełnym składzie liczyć dziewięciu sędziów. Czytaj więcej