
Reklama.
Mieszkańcy warszawskiego Ursusa zawzięli się na miejską bibliotekę i każdego dnia zgłaszają swoje pretensje pod adresem dwóch wspomnianych książek. Sytuacja zaczyna doskwierać bibliotekarzom, o czym poinformował szef biblioteki. –Niemal codziennie mamy do czynienia z postulatami ze strony mieszkańców, którzy domagają się usunięcia albo pozyskania konkretnej pozycji, dlatego do całej sprawy trzeba podchodzić z dystansem - przyznał Piotr Jankowski w rozmowie z lokalnymi dziennikarzami.
W innym wywiadzie dyrektor biblioteki przyznał jendak, że ostatecznie uczynił zadość prośbom mieszkańców i zdjął kontrowersyjne pozycje z bilbliotecznego spisu lektur. Mieszkańcy mogą być zadowoleni, gorzej z tymi, którzy uważają, że w bibliotece każdy powinien wypożyczać takie książki, na jakie ma ochotę, a cała sprawa trąci cenzurą.
Wcześniej te same książki edukacyjne dla dzieci były przedmiotem ostrej krytyki nie tylko ze strony zwykłych ludzi, ale i polityków, którzy widzieli w nich obrazoburcze treści, których nie powinny czytać dzieci. Izabela Kloc, działaczka PiS domagała się nawet, żeby "Wielką Księgą Cipek" zajęła się prokuratura. Wówczas członkini PiS twierdziła, że publikacja jest nie tylko nieodpowiednia dla dzieci, ale obraża uczucia religijne.
źródło: wawalove