Produkty "drugiej klasy" trafiają między innymi do Polskich sklepów Tesco.
Produkty "drugiej klasy" trafiają między innymi do Polskich sklepów Tesco. Fot. Shutterstock

Wśród konsumentów aż huczy o wiadomości na temat produktów „drugiej klasy”, które trafiają do naszych koszyków. Jeden z przedstawicieli Tesco przyznał, że takie właśnie produkty sprzedają oni w środkowej i wschodniej Europie.

REKLAMA
Twierdzenie takie padło podczas jednej z dyskusji, prowadzonych w podkomisji brytyjskiej Izby Lordów. Rozmawiano wtedy o marnowanej na wielką skalę żywności. Matt Simister powiedział: – Oferujemy, w wielu przypadkach, produkty pierwszej klasy w Wielkiej Brytanii, a drugiej klasy na rynkach żywności środkowej i wschodniej Europy – przytacza jego słowa „BBC”. W wypowiedzi tej odnosił się on przede wszystkim do wyglądu produktów. Brytyjczycy bowiem chcą ponoć mniej chętnie kupować produkty, które nie wyglądają "perfekcyjnie".
Pomimo, że słowa te padły w 2013 roku, opinia publiczna nie może się z tym do dzisiaj pogodzić. Do sprawy odniosło się Biuro Prasowe brytyjskiej sieci sklepów w Polsce.
BIURO PRASOWE TESCO

Odnosząc się natomiast do samej wypowiedzi, w Polsce i w Wielkiej Brytanii mamy te same, wysokie standardy dotyczące jakości produktów. Wypowiedzi Matta Simistera dotyczące preferencji klientów w poszczególnych krajach zostały niestety wyjęte z kontekstu. Jakość produktów nie ogranicza się bowiem tylko do ich zewnętrznego wyglądu, a właśnie tego dotyczyła cytowana wypowiedź. Nasi dostawcy zarówno w Polsce, jak i w Wielkiej Brytanii muszą spełniać wysokie wymagania standardu TFMS (Tesco Food Manufacturing Standard). Warto podkreślić, iż klienci w Polsce, Wielkiej Brytanii czy w jakimkolwiek innym kraju, mogą mieć różne oczekiwania co do wyglądu czy powtarzalności kupowanych produktów.

Jest to szczególnie ciekawe w zestawieniu w zapowiedzią „końca ery taniego jedzenia”, o czym pisaliśmy w naTemat. Szef sieci Tesco Philip Clarke przewidywał, że o tanim jedzeniu będziemy mogli niedługo zapomnieć. Klienci są ponoć w stanie płacić więcej, jeżeli tylko wydawane przez nich kwoty trafią do kieszeni rolników.

Napisz do autorki: katarzyna.milkowska@natemat.pl

źródło: "Puls Biznesu" / BBC