Święta to czas miłości, nadziei i wybaczenia. Tak przynajmniej mówi teoria. Jak się przekonał ks. Wojciech Lemański, duchowny na którego Kościół nałożył karę suspensy, praktyka jest zupełnie inna. Duchowny, który po raz kolejny zgłosił się do biskupa o przywrócenie mu czynności kapłańskich, został odesłany z kwitkiem, pomimo obietnicy przywrócenia go do służby.
W liście opublikowanym na profilu "O prawo do głosu ks. Lemańskiego" czytamy o kolejnej podjętej przez księdza Lemańskiego próbie przywrócenia mu posługi kapłańskiej. List skierowany "do przyjaciół" opisuje jak ks. Wojciech Lemański udawszy się przed świętami na spotkanie z biskupem otrzymał słowną obietnicę przywrócenia mu funkcji w kościele w Jasienicy.
Jednak jak się później okazało Lemański nadal nie może liczyć na powrót do wykonywania posługi kapłańskiej. "Ksiądz Biskup zapomniał o spotkaniu, o rozmowie, o ustaleniach i obietnicach. Tak, jakby tamtego spotkania nie było. Nie wolno księdzu katechizować dzieci. Nie wolno księdzu pełnić posługi w kościele w Jasienicy. Nie wolno księdzu wypowiadać się w mediach" – czytamy.
Jak już pisaliśmy w naTemat Ks. Lemański został odwołany z funkcji proboszcza Jasienicy w lipcu 2013 r. z uzasadnieniem, że publicznie krytykował kościelnych hierarchów, w tym swego przełożonego. Otrzymał też zakaz wypowiadania się w mediach. Ksiądz odwołał się od tej decyzji do Watykanu. Stolica Apostolska nie uwzględniła odwołania. Pod koniec lipca 2014 roku ks. Lemański przyjął decyzją abp. Henryka Hosera obowiązki kapelana w Mazowieckim Centrum Neuropsychiatrii w Zagórzu.
Kara została nałożona przede wszystkim ze względu na to, że ks. Lemański "podtrzymywał fałszywe teorie na temat nauczania Kościoła". Chodziło m.in. o poglądy ks. Lemańskiego na kwestie bioetyczne, w tym metodę in vitro.
Ksiądz Biskup sam zaproponował spisanie naszych ustaleń, choć powiedziałem, że wierzę mu na słowo. Jednak Ksiądz Biskup poprosił, by wszedł kanclerz kurii i zanotował nasze ustalenia. Może mi się zdawało, ale ksiądz kanclerz jakoś nerwowo reagował na każde kolejne zdanie dyktowane mu przez księdza Biskupa i przeze mnie. Ręka drżała mu przy pisaniu. Potem była jeszcze wspólna herbata i pożegnanie do najbliższego poniedziałku w kurii.
Ks. Wojciech Lemański
fragment listu "do przyjaciół"
Podczas naszego ostatniego spotkania z Księdzem Biskupem odwołałem się do przypowieści przypomnianej w liście papieża Franciszka. Powiedziałem, że przychodzę jako dłużnik i błagam o miłosierdzie. W odpowiedzi usłyszałem ewangeliczne „wybaczam”. A może się przesłyszałem?