
Trochę "fejsbuka" i człowiek się gubi...Tak można skwitować poczynania naszych starszych znajomych i krewnych, tatusiów i babć, którzy poczuli elektroniczny impuls czasu i postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. I niestety nasze sprawy też.
Oczywiście z założenia rodzina w Internecie to wiele plusów. Z jednej strony dobrze jest mieć kontakt z wujem zza oceanu, który nas odwiedza na tyle rzadko, że każdy kontakt sprzyja podtrzymaniu więzi. Jednak wszystko nabiera czarnych barw jeśli do klawiatury zasiada zagorzały miłośnik publicznych zwierzeń, którego ewolucja technologiczna stanęła na Nortonie Comanderze.
Mój tata dodaje swoje selfie ze spaceru z podpisami "świzdu, gwizdu idę w pi••u". Tata ma 50 lat.
Old school trolling
Ale jak mawiają – miłość ci wszystko wybaczy. Chyba właśnie ta życiowa dewiza przyświeca cioci Teresce, która jest bardzo aktywnym rodzinnym trollem i używa sobie w niewybrednych komentarzach. Wie, że zostanie jej wybaczone, bo przecież ona "tak z żarcikiem" i "z sympatią" udziela się pod naszym nazwiskiem. Poza tym: "to tylko komputer!". A prawdziwe życie toczy się tu, w domu, w "Klanie". A Tereska ma jak najlepsze intencje. I wojownicza jest. To obroni przed niewłaściwym komentarzem znajomego, to będzie przekonywać o naszej wspaniałości. To zapostuje nam o 7 rano, że nas kocha i żebyśmy się cieplutko ubrali, bo zimno. I wszystko tak często, jak tylko jest online.
Mój ojciec ma Facebooka, ale nie ma opcji żebym go w ogóle przyjęła do znajomych i on o tym wie. Nie chcę czytać bzdur, które tam wypisuje. No i oczywiście mam zablokowany cały profil, bo nie chcę, żeby ktoś niepożądany mnie"obczajał".
Matka śledzi mnie na Facebooku, ojciec przy mnie czyta mojego aska i żąda wyjaśnień, kiedy nie ma wpisu o 12, babcia dzwoni pytając czy żyje, brat trolluje mnie pod postami. Ostatnio chciałam coś powiedzieć przy rodzinnym obiedzie ale powiedzieli "wiemy czytaliśmy na blogu". Nie ma nadziei.
Moich rodziców to nie sięgnęło jeszcze, ale ciotki niestety tak. Jakiekolwiek zdjęcie wrzucę już po chwili są komentarze. A, że dwie ciotki, które są siostrami, mają Facebooka , to sobie wszczynają konwersacje pod moimi zdjęciami, albo pytają publicznie, dlaczego Kuba (mój kuzyn) takie rzeczy wypisuje (chodzi o karne ku.. i tym podobne )? Nie potrafią tego ogarnąć, że ktoś to napisał i taka jest moda wśród nastolatków.. Moim zdaniem powinny zostać przy pasjansie...
Napisz do autorki: kalina.chojnacka@natemat.pl
