
Spędzający urlop w górach w Wiśle prezydent Andrzej Duda przebył wczoraj 380 km do Warszawy i tyle samo z powrotem. Po to tylko, żeby złożyć jeden podpis pod nowelizacją ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Jak twierdzi, uspokoi to sytuację w polityce. Podróż z pewnością do tanich nie należała – głowa państwa odbyła ją helikopterem.
REKLAMA
Przed bramami pałacu Duda został przywitany przez niewielką grupę protestujących z transparentem "Panie Duda, szanuj wolność i prawo, dzięki którym zostałeś wybrany na prezydenta". Jeden z twitterowiczów stwierdził natomiast, że z "niewolnika nie ma polityka". Wizyta była krótka i prezydent zaraz po załatwieniu tej sprawy powrócił na urlop.
Oburzenie na działania prezydenta jest coraz większe i wzrasta z dnia na dzień. Jak już pisał Michał Gąsior, internauci postulują nawet żeby odebrać mu tytuł doktora prawa. Złożyli odpowiednią petycję w Senacie jego uczelni, Uniwersytetu Jagiellońskiego. Oczywiście jest to mało prawdopodobne, niemniej dobrze obrazuje skalę oburzenia, jakiego postępowanie Dudy jest przyczyną.
źródło: "Fakt"
Napisz do autora: manuel.langer@natemat.pl
