Reklama.
Spędzający urlop w górach w Wiśle prezydent Andrzej Duda przebył wczoraj 380 km do Warszawy i tyle samo z powrotem. Po to tylko, żeby złożyć jeden podpis pod nowelizacją ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Jak twierdzi, uspokoi to sytuację w polityce. Podróż z pewnością do tanich nie należała – głowa państwa odbyła ją helikopterem.
Napisz do autora: manuel.langer@natemat.pl