
Szef WOŚP opowiedział w wywiadzie o swoich młodzieńczych latach. Przyznał m. in., że maturę z matematyki zdał dzięki... obrazowi, który wręczył swojej nauczycielce. Historia może błaha, ale już wykorzystują ją krytycy Owsiaka. Portal Niezalezna.pl pisze o "łapówce".
REKLAMA
– To cała opowieść, chodziłem już do Liceum Ekonomicznego przy Chłodnej w Warszawie. Maturę zdałem za obraz, który zaniosłem matematyczce. I postanowiła mi tę maturę zaliczyć. (...) To był (przyp. red.) piękny krajobraz z Kazimierza Dolnego. Pokazałem to pani profesor na dole w szatni, a ona, że krechy stylu Gauguina jej się nie podobają. Przemalowałem go więc przez noc i zawiozłem jej do domu na Bielany. Teraz się spodobał – opowiedział Owsiak w wywiadzie dla "Vivy".
I zrobił błąd. Bo powinien wiedzieć, że każde tego typu wyznanie zostanie zinterpretowane tak, by zaszkodzić WOŚP. "Jerzy Owsiak, łapówka i zdany egzamin" – głosi tytuł na "Niezależnej". W tekście pada też zdanie o "kłopotach w szkole" (Owsiak powtarzał jeden rok). Wszystko składa się na niezbyt pozytywny wizerunek szefa WOŚP. I właśnie o to prawicy chodzi.
Jak już pisał w naTemat Piotr Celej, społecznik ledwie parę dni temu musiał zmagać się z posłem PiS Stanisławem Piętą, który straszył, że WOŚP nie będzie mogło liczyć na wsparcie "mundurowych". Im bliżej kolejnego finału Orkiestry, tym więcej będzie podobnych historii.
źródło: "Niezależna"
Napisz do autora: manuel.langer@natemat.pl
