Mniejsze lub większe wpadki zaliczyło już większość członków rządu Jarosława Kaczyńskiego, ale na razie przywódca Polski milczy na temat roszad personalnych. Gdy jednak prezes PiS już je zacznie, powinien przede wszystkim wymienić ministra spraw zagranicznych. Bo Witold Waszczykowski nie tylko udowodnił w rozmowie z zachodnimi mediami, że się na to stanowisko nie nadaje, ale w kolejnym wywiadzie udzielonym TVP Info właściwie... sam to przyznał.
– Poprzedni rząd realizował (...) określony lewicowy program. Tak jakby świat według marksistowskiego wzorca musiał automatycznie rozwijać się tylko w jednym kierunku. Nowej mieszaniny kultur i ras, świata złożonego z rowerzystów i wegetarian, którzy używają wyłącznie odnawialnych źródeł energii i walczą ze wszelkimi przejawami religii. To ma niewiele wspólnego z tradycyjnymi polskimi wartościami – opowiadał szef MSZ w głośnym i kompromitującym go wywiadzie dla niemieckiego "Bilda".
Gdy wokół jego kuriozalnych słów rozpętała się burza, minister spraw zagranicznych postanowił wytłumaczyć się w polskich mediach. W poniedziałkowy wieczór Witold Waszczykowski pojawił się na antenie TVP Info. Przekonywał tam, że Niemcy opublikowali rzekomo treść, której on nie wypowiedział, lub przynajmniej wypowiedzieć nie chciał. – To, co się ukazało, nie jest moim wywiadem – oznajmił.
Z pewnością i to nie pozostanie na świecie bez echa i odpowiedzi niemieckiej prasy, która raczej nie słynie z wymyślania wywiadów... Takie oskarżenie skierowane pod adresem jednego z najbardziej poczytnych niemieckich dzienników nie przyczyni się też do umocnienia polskiej dyplomacji, którą Witold Waszczykowski kieruje.
W rozmowie z TVP Info rzucił on jednak kilka słów, w których poniekąd sam przyznał, że nie jest dziś właściwym człowiekiem na właściwym miejscu...
"Ja nie jestem dyplomatą, jestem szefem dyplomatów. (...) Zawodowi dyplomaci mają zachowywać się dyplomatycznie..."
Witold Waszczykowski na antenie TVP Info
Dalej minister tłumaczył, że on trafił do MSZ przede wszystkim po to, by "dbać o resort" i jest tylko zwykłym politykiem. W jego uszach słowa te zapewne brzmiały jako idealne wytłumaczenie tego, dlaczego na Zachodzie zagrożenie dla Polski rysował m.in. w rowerzystach i wegetarianach. W rzeczywistości stały się jednak tylko koronnym dowodem na to, iż najwyższy czas na dymisję.