Kiedy dowcip przestaje być śmieszny? Gdy przekracza granice dobrego smaku i obraża ludzi. Czy za śmieszne można zatem uznać słowa, które pojawiają się w tytule? Bo taki chyba był zamiar. Niech każdy sam sobie odpowie. Użył ich znany satyryk związany z prawicą, stały felietonista "Gazety Polskiej", Marcin Wolski. Do jakich określeń posunie się następnym razem, by pokazać swą niechęć do politycznych przeciwników?
Felieton nosi tytuł "Pożegnanie". Wolski wymienia w nim kilka osób, z którymi pożegnaliśmy się wraz z końcem roku. Nie dosadnie, oczywiście. Wyłącznie politycznie. "Muszę powiedzieć, że są to pierwsze pożegnania, o których myślę bez żalu" – zaczął wyliczankę Wolski. Przypominając nieco również tych, którzy jeszcze się ostali.
Jeszcze gorszy widok prezentują sobą ci, którzy są, a jakby ich nie było: Kopacz, która w sejmie nie odróżnia się od tapety, jej niezwykłe minstrantki czy Miś Kamiński, na którego reagują już wyłącznie alkomaty i liczniki Geigera. Nawet waleczny Stefan Niesiołowski przypomina ćmę porażoną muchozolem.
Ale najmniej sympatyczne słowa – mówiąc delikatnie – padają przy dziennikarzach. "Najdramatyczniej przedstawia się sytuacja w telewizji publicznej. Na bardzo długą zimę odlatują Kraśki i Tadle, mając nadzieję gniazdować w TVN-ie. Dobiega kresu gonitwa za Lisem i Lisicą". I wreszcie ten fragment:
"Jest szansa na pozbycie się dokuczliwych Owsiaków i innych glist ludzkich".
Zabawne? Bo dowcip może i miał być śmieszny, ale wcale nie jest. Chyba, że dla czytelników "Gazety Polskiej Codziennie".
Kilka dni wcześniej Wolski podzielił się swoimi proroctwami na rok 2016, tym razem z portalem niezalezna.pl. Oto fragment dotyczący mediów właśnie:
W maju ukazał się ostatni numer „Gazety Wyborczej”. Koncern Agora ogłosił bankructwo, a część dziennikarzy przeszła do pisemka – organu Komitetu Obrony Demokracji pt „Żołnierz Wolności”. TVN wystawiona na giełdzie przeszła w ręce wielu prywatnych akcjonariuszy, a w Polsacie większość właścicielską uzyskały spółki skarbu Państwa.Czytaj więcej
Marcin Wolski od niemal roku jest szefem warszawskiego oddziału Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Tu pisaliśmy o jego wyborze.