
Reklama.
Albania nie bez powodu nazywana jest „krajem bunkrów”. Według różnych źródeł, po całym kraju rozsianych jest od 600 tys. do 750 tys. schronów. Czemu powstało ich tak dużo? Zanim Hodża objął państwowe stery w 1944 r., stał na czele ruchu oporu, przyczyniając się do wyzwolenia Albanii. Dyktator dokładał wszelkich starań, aby utrzymać wywalczoną niezależność państwa. Budowane masowo bunkry wynikały z przekonania, że państwu wciąż zagrażają światowe mocarstwa. Stawiano je od lat 70. Nigdy nie spełniły jednak swojej obronnej roli. Posłużyły za to wielu Albańczykom za miejsca nabożeństw oraz lektury religijnych ksiąg.
Najbardziej komunistyczny kraj w Europie?
Od 1967 roku wszelkie przejawy życia religijnego miały być surowo tępione. Hodża uważał, że tylko radykalna rewolucja ideologiczna wprowadzi Albanię na drogę „prawdziwego komunizmu”. Propagował hasło: „socjalizm buduje się znojem, nie modlitwami”. Ale agresywny ateizm państwowy Hodży miał też inne, nacjonalistyczne podłoże. W owym czasie religia była w Albanii wyznacznikiem narodowościowym – muzułmanów utożsamiano z Turkami, w prawosławnych widziano zaś Greków. Hodża uważał te podziały za poważny problem, dlatego starał się je znieść.
Od 1967 roku wszelkie przejawy życia religijnego miały być surowo tępione. Hodża uważał, że tylko radykalna rewolucja ideologiczna wprowadzi Albanię na drogę „prawdziwego komunizmu”. Propagował hasło: „socjalizm buduje się znojem, nie modlitwami”. Ale agresywny ateizm państwowy Hodży miał też inne, nacjonalistyczne podłoże. W owym czasie religia była w Albanii wyznacznikiem narodowościowym – muzułmanów utożsamiano z Turkami, w prawosławnych widziano zaś Greków. Hodża uważał te podziały za poważny problem, dlatego starał się je znieść.
Początkowo albańscy komuniści próbowali zachować pozory, gwarantując obywatelom wolność sumienia i wyznania. Do otwartej walki z religią przystąpili dopiero po roku 1961, w którym Hodża zarwał stosunki ze Związkiem Radzieckim, zwracając się w stronę komunistycznych Chin. Mao Zedong określił wówczas Albanię „jedynym państwem marksistowsko-leninowskim w Europie”. Hodża przeprowadził eksperyment z bezbożnością, którego nie wykonał nikt przed nim. Nikt go też nigdy potem nie powtórzył.
Religia – ideologia kapitalistów
Na mocy dekretu z 22 listopada 1967 anulowano wszystkie dokumenty związane z życiem religijnym, ogłoszono likwidację wszystkich religii, wyznań i Kościołów, a także zakazano wyrażania i wyznawania jakiejkolwiek wiary. Od tego czasu wiele obiektów sakralnych miało zostać zniszczonych lub przeznaczonych do celów świeckich. Kościoły, meczety i cerkwie, jeśli przetrwały, zaczęły służyć za hale sportowe, garaże, teatry, urzędy pocztowe.
Na mocy dekretu z 22 listopada 1967 anulowano wszystkie dokumenty związane z życiem religijnym, ogłoszono likwidację wszystkich religii, wyznań i Kościołów, a także zakazano wyrażania i wyznawania jakiejkolwiek wiary. Od tego czasu wiele obiektów sakralnych miało zostać zniszczonych lub przeznaczonych do celów świeckich. Kościoły, meczety i cerkwie, jeśli przetrwały, zaczęły służyć za hale sportowe, garaże, teatry, urzędy pocztowe.
Duchowni zostali sekularyzowani i zmuszeni do prac w przemyśle lub rolnictwie, czym mieli się wreszcie, zdaniem władzy, przyczynić do budowy socjalizmu i wspólnego dobrobytu narodowego. Stawiających opór obywateli zamykano w obozach lub więzieniach, zdarzały się też wyroki śmierci dotykające głównie duchownych.
W 1971 roku, na VI zjeździe Albańskiej Partii Pracy Hodża wygłosił przemówienie, w którym nazwał religie „najstarszymi formami ideologii klas wyzyskujących”. Dyktator przekonywał jednocześnie, że zwycięstwo nad
teizmem jest już bliskie.
teizmem jest już bliskie.
Religijne podziemie
W późniejszej konstytucji Albanii, uchwalonej w 1976 roku, organizacje religijne zostały uznane za równie niebezpieczne, co organizacje o charakterze faszystowskim oraz antysocjalistycznym. Rok później przyjęto albański Kodeks Karny, zgodnie z którym propagowanie religii było przestępstwem.
W późniejszej konstytucji Albanii, uchwalonej w 1976 roku, organizacje religijne zostały uznane za równie niebezpieczne, co organizacje o charakterze faszystowskim oraz antysocjalistycznym. Rok później przyjęto albański Kodeks Karny, zgodnie z którym propagowanie religii było przestępstwem.
Pomimo prześladowań reżimu Hodży, całkowity rozwód Albanii z Bogiem nie nastąpił nigdy. Wielu obywateli, nie zważając na zagrożenia ze strony komunistycznych władz, próbowało w tajemnicy praktykować swoją wiarę. Oprócz wspomnianych wcześniej bunkrów, za miejsca spotkań o charakterze sakralnym służyły też prywatne domy i cmentarze. Religijne podziemie rozwijało się najlepiej na wsiach, które otoczone zewsząd górami, stanowiły idealne kryjówki przed aparatem represji.
Wszystko to wymagało niebywałej odwagi i świadczyło o sile religijnych przekonań albańskiego społeczeństwa. Za przyłapanie na próbie ochrzczenia dziecka można było dostać osiem lat więzienia, za posiadanie Biblii lub świętej ikony – nawet dwanaście. Minimalny wymiar kary wynosił 3 lata. Wyznaniowy underground trwał jednak w najlepsze. Hodża zrozumiał, jak bardzo się mylił mówiąc o bliskim końcu religii - na początku lat 80 przyznał, że poniósł porażkę. Nie zamierzał jednak ustępować tak długo, jak trwała w Albanii komunistyczna dyktatura.
„Powrót” Boga
Swobody religijne zostały przywrócone dopiero pod koniec 1990 roku. Ponad 20 lat oficjalnego ateizmu państwowego zdołało jednak na dobre odcisnąć swoje piętno w świadomości Albańczyków. Duża część społeczeństwa w średnim wieku do dziś pozostaje religijnie obojętna. I trudno dziwić się temu stanowi, mając świadomość, że ludzie ci byli wychowywani w przekonaniu, że Bóg jest wymysłem burżuazji. W odbudowie życia religijnego wielką rolę odgrywają dziś zagraniczni misjonarze. Nieoceniona jest też pomoc materialna innych państw, niezbędna przy budowie nowych świątyń oraz domów modlitw.
Swobody religijne zostały przywrócone dopiero pod koniec 1990 roku. Ponad 20 lat oficjalnego ateizmu państwowego zdołało jednak na dobre odcisnąć swoje piętno w świadomości Albańczyków. Duża część społeczeństwa w średnim wieku do dziś pozostaje religijnie obojętna. I trudno dziwić się temu stanowi, mając świadomość, że ludzie ci byli wychowywani w przekonaniu, że Bóg jest wymysłem burżuazji. W odbudowie życia religijnego wielką rolę odgrywają dziś zagraniczni misjonarze. Nieoceniona jest też pomoc materialna innych państw, niezbędna przy budowie nowych świątyń oraz domów modlitw.
Za rządów Hodży granice Albanii były zamknięte, nie powinno więc dziwić, że obecnie mieszkańcy tego kraju są bardzo otwarci wobec ludzi innej narodowości. Obok bunkrów charakterystycznym elementem miast i wiosek są flagi innych państw wywieszane w oknach. Wyjście z religijnej izolacji skutkuje także ogromną tolerancją w sferze wyznaniowej. Nierzadko celebruje się pod jednym dachem święta muzułmańskie, prawosławne i katolickie. Duchowni różnych wyznań współpracują ze sobą, czego fundamentem jest Rada Międzyreligijna, w której zasiadają „delegaci” różnych religii.
Ten fenomen może też wynikać ze wspomnianej obojętności religijnej. – Przeciętny Albańczyk ma religię w nosie. Religią Albańczyków jest "albańskość", tak jak mówił poeta narodowy Pashko Vasa – tłumaczyła kiedyś w rozmowie z naTemat Izabela Nowek-Tomczyk, Polka mieszkająca w Albanii, autorka bloga o tym kraju. Pod tym względem spełniły się zatem plany Hodży, który chciał zniesienia religijnych podziałów. Czy jednak na pewno potrzebny był do tego terror komunistycznego reżimu?
Na podstawie tekstu z portalu Historykon.
Napisz do autora: adam.gaafar@natemat.pl