Kamil Dąbrowa został odwołany z funkcji szefa radiowej Jedynki.
Kamil Dąbrowa został odwołany z funkcji szefa radiowej Jedynki. Fot. YouTube.com/Polskie Radio

Szef radiowej Jedynki Kamil Dąbrowa został odwołany ze stanowiska za... zbyt częste nadawanie "Mazurka Dąbrowskiego". Może wydawać się, że powód jest nieprawdopodobny, jednak uzasadnienie jest teoretycznie logiczne. Po prostu zbyt ostentacyjnie pokazywał swoje poglądy polityczne co, jak się okazuje, w radiu publicznym jest zakazane.

REKLAMA
Nowa prezes radia publicznego Barbara Stanisławczyk poinformowała Dąbrowę, że złamał zasady etyki Polskiego Radia i w związku z tym zostaje odwołany. Stało się to zaledwie kilka godzin po objęciu przez nią stanowiska. W jaki sposób Kamil Dąbrowa zawinił? Cyklicznie nadawał polski hymn.
Od początku 2016 roku słuchacze Jedynki co godzinę słyszeli na zmianę "Mazurek Dąbrowskiego" i "Odę do radości". Przedtem stacja puszczała hymn raz na dobę, o północy. Ta zmiana miała być protestem szefa radia przeciwko przejmowaniu przez partię rządzącą mediów publicznych. W Sylwestra Senat przyjął nowelizację ustawy medialnej, według której nie będą odbywały się już konkursy na władze TVP i Polskiego Radia, oraz nadał kompetencje ministrowi skarbu do powoływania zarządów i rad nadzorczych mediów publicznych.
Trzy godziny po objęciu funkcji prezesa Polskiego Radia Barbara Stanisławczyk wezwała Kamila Dąbrowę do swojego nowego gabinetu, a po kilku minutach zwolniła go z pełnionej dotychczas funkcji. Były szef zrelacjonował tę rozmowę "Gazecie Wyborczej". Prezes Stanisławczyk zapytała, czy to on podjął decyzję o akcji protestacyjnej, która polegała na graniu polskiego hymnu. Kiedy Kamil Dąbrowa się przyznał oraz stwierdził, że sprawę uzgodnił z kierownikami redakcji i bierze odpowiedzialność za "akcję", usłyszał, że złamał zasady etyki.
– Ośmielam się z panią prezes nie zgodzić. A o łamaniu zasad etyki w Polskim Radiu decyduje Komisja Etyki – odpowiedział Dąbrowa nowej prezes. – W związku z tym wręczam panu odwołanie ze stanowiska – usłyszał w odpowiedzi. Następca Kamila Dąbrowy usłyszał nakaz zdjęcia hymnu z anteny.
Tydzień temu, w rozmowie z „Newsweekiem” dyrektor programu I Polskiego Radia tłumaczył, że media niesłusznie nazwały akcję „protestacyjną”, gdyż jest to jedynie akcja specjalna. Która spotkała się z ogromnym odzewem, gdyż Kamil Dąbrowa od noworocznego poranka otrzymał już setki SMS-ów i maili z zachętą, by „tak trzymać”. – Jedna z radiosłuchaczek napisała, że ma 70 lat i że ostatnio coś nią tak poruszyło w mediach w 1989 roku – powiedział.
źródło: "Gazeta Wyborcza"