Tworzący stronę określają się mianem przedstawicieli "środowisk patriotycznych", które "mają się dobrze". Za cel stawiają sobie zbieranie "wszelkich możliwych informacji"o osobach, "trudniących się działalnością antyfaszystowską, antyrasistowską, kolorowych
imigrantów, działaczy lewackich stowarzyszeń i wszelkiego rodzaju sympatyków i aktywistów szeroko rozumianego lobby homoseksualnego oraz pedofilii". Co to znaczy? Na stronie publikują m.in. zdjęcia, adresy i numery telefonów. – Poprzez Redwatch chcemy uświadomić środowiskom, które są nam przeciwne, że to, co wiedzą na nasz temat, jest niczym w stosunku do wiedzy, jaka posiadamy o nich – podkreślają "patrioci". – Są tylko dwie strony – nasza i ta druga – dodają.