Hanna Lis, prowadząca "Panoramę" od 4 lat, właśnie straciła pracę. I poinformowała o tym za pośrednictwem Twittera. Zaledwie kilka godzin wcześniej wybierała się na spotkanie z nowym szefem Piotrem Lichotą i jego decyzją została zwolniona.
– Dziękuję moim Przyjaciołom z "Panoramy" – napisała Hanna Lis na Twitterze. – Jestem dumna,że mogłam być częścią tego zespołu.To były fantastyczne 4 lata! Trzymajcie się ciepło – dodała. Ten wpis pojawił się niedługo po tym, jak wrzuciła zdjęcie, opatrzone słowami: "W drodze do TVP. Stay tuned". Rozmowa z nowym szefem, Piotrem Lichotą nie zakończyła się dobrze - Lis straciła pracę.
Dziennikarkę na opuszczane dziś stanowisko zatrudniono w 2012 roku. Hanna Lis w Telewizji Polskiej prowadziła jeszcze "Teleexpress" i "Wiadomości", z których odchodziła w atmosferze skandalu. Piotr Farfał, ówczesny prezes TVP, rozwiązał z nią umowę twierdząc, że naruszyła zasady etyki zawodowej.
"Nic osobistego..."
– Nie poczułam zaskoczenia, spodziewałam się tego od dłuższego czasu. Paradoksalnie, to moi koledzy z redakcji byli zaskoczeni. Dziwię się, że to nie nastąpiło w piątek i łaskawie pozwolono mi jeszcze poprowadzić programy – komentuje Hanna Lis w rozmowie z naTemat.
– Rozmowa o zwolnieniu wyglądała tak, że nowy dyrektor powiedział mi, że... to nic osobistego. Stwierdził, że oni będą na nowo budować wizerunek TVP i "odzyskiwać wiarygodność programów informacyjnych", a ja się w te plany nie wpisuję. Zdziwiłam się, że nie miał przygotowanej podkładki. Na przykład, oskarżenia, że "manipulowałam" lub "promowałam" obecną opozycję – mówi dziennikarka.
Hanna Lis jest przekonana, że to dopiero pierwsza fala zwolnień w mediach publicznych. Tym, którzy w TVP przetrwają, nie wróży natomiast dobrej przyszłości. – Obawiam się, że będzie uruchomione konkretne łamanie kręgosłupów. Mogę tylko radzić kolegom, by spróbowali się temu przeciwstawić. Ale będzie ciężko – stwierdza.
Napisz do autorki: karolina.blaszkiewicz@natemat.pl