– Mam nadzieję, że wszyscy trochę ostudzą emocje. Wybory już się odbyły, a te obietnice, które były po części bez pokrycia, zostaną jakoś zweryfikowane i że przez ten rok przejdziemy w miarę suchą nogą – mówi Zbigniew Jakubas, przedsiębiorca i znany inwestor giełdowy, właściciel Grupy Kapitałowej Multico.
Jeden z najbogatszych Polaków postanowił na spokojnie zrecenzować posunięcia PiS. Jego zdaniem styl i rozmach zmian mogą wypłoszyć z polski zagranicznych inwestorów. Ci bowiem obawiają się atmosfery politycznej, jaka nastąpiła po dojściu do władzy PIS. – Obawiam się w ogóle pewnych igrzysk, które już się zaczęły w części niemerytorycznej, może to osłabić naszą gospodarkę i chęci do inwestowania polskich przedsiębiorców, a zwłaszcza przedsiębiorców zagranicznych – mówi Jakubas.
– To, co się działo w pierwszym miesiącu, nadwyrężyło klimat do inwestowania. Nas [przedsiębiorców w Polsce - red.] to jeszcze nie przeraziło, ale Zachód dużo o tym pisze. Jeżeliby się okazało, że parę tysięcy inwestorów i przedsiębiorców wystraszy się, zniechęci i zacznie zastanawiać, czy warto pozostać w Polsce, to kilkaset tysięcy miejsc pracy od razu będzie zagrożonych – uprzedza przedsiębiorca.
Uderzenie w banki
Według Jakubasa mocne uderzenie w banki przyczyni się do kryzysu rodzimego biznesu w Polsce. – Jeżeli banki w wyniku różnych działań rządu wycofają się pożyczania pieniędzy, to może się okazać, że w przyszłym roku – i tak szacujemy jako przedsiębiorcy – że akcja kredytowa może spaść nawet o połowę, w związku z tym byłby to wtedy trudny rok - ocenia w rozmowie z agencją Newseria Jakubas.
Przypomnijmy, że w ostatnich dniach grudnia Sejm uchwalił ustawę o podatku bankowym z wyższą niż początkowo stawką 0,44 proc. od aktywów. W bankach od podatku będą zwolnione aktywa do 4 mld zł, a w firmach ubezpieczeniowych – do 2 mld zł. W branży finansowej rozwiązanie to zostało nazwane "podatkiem od kredytów" – te przecież również wchodzą do sumy aktywów. Na koniec listopada przedsiębiorstwa miały ogółem zaciągnięte w bankach działających w Polsce kredyty i pożyczki na prawie 290 mld zł.
Bogaci mogą zapłacić więcej Zbigniew Jakubas bynajmniej nie jest fanem PO. W wyniku ujawnienia nagrań afery podsłuchowej dowiedział się, co o nim myślą Marek Belka, prezes NBP i Bartłomiej Sienkiewicz, były minister rządu PO. To oni nazwali go "tłustym misiem", któremu "trzeba pokazać, jak można bardziej go okraść". Jakubas nie ma problemu z płaceniem podatków. W tym względzie to zadeklarowany patriota, zawsze płacił podatki w Polsce, nie korzystając ze spółek na Cyprze. W latach 80. na początku transformacji tygodnik "Polityka" miał nazwać go "największym płatnikiem podatku dochodowego", co miało być nieprzyjemnym epitetem opisującym chciwego kapitalistę.
– Jeszcze długo przed wyborami parlamentarnymi uważałem jako przedsiębiorca, że wiele rzeczy należy zmienić, opodatkować trochę inaczej bogatych, a tym, którzy mniej zarabiają, trochę odpuścić z podatków, żeby mogli zarabiać więcej – mówi dalej biznesmen. I chwali prospołeczne postulaty partii rządzącej. Prawo i Sprawiedliwość podczas kampanii wyborczej obiecywało podniesienie kwoty wolnej od podatku z 3090 zł obecnie do 8000 zł. Ten projekt został już złożony przez prezydenta Andrzeja Dudę i po pierwszym czytaniu został odesłany do Komisji Finansów Publicznych.
Zbigniew Jakubas twierdzi, że rządząca partia powinna zmienić swoje nastawienie do przedsiębiorców. Przy okazji wzbija szpilę w PO, przypominając, że mimo sympatycznych deklaracji też nie ułatwiała im działalności. Liczy na doświadczenie wicepremiera i ministra rozwoju Mateusza Morawieckiego, który zanim wszedł do rządu był prezesem trzeciego największego banku w Polsce – BZ WBK. Ma też nadzieję, że nowe władze uporządkują i usprawnią działanie państwa.
Pomóżcie w biznesie
Przy okazji podrzuca kilka tematów "z własnego podwórka", gdzie można wykorzystać zapał do wprowadzania zmian. – Jeżeli PiS skutecznie usprawni nam system prawa budowlanego, to inwestycje z kapitału krajowego ruszą – uważa Jakubas. – Sam jestem zakładnikiem tego chorego systemu prawnego, jakim jest prawo budowlane: od 5 lat nie mogę rozpocząć inwestycji, w którą powinniśmy już do tej pory zainwestować około miliarda złotych. Olbrzymi teren w Warszawie jest już kupiony, ale nie możemy rozpocząć, ponieważ prawo budowlane jest tak skomplikowane, że nie pozwala nam przez 5 lat rozpocząć inwestycji.
Mowa o terenach kupionych w maju 2011 roku od FSO na Żeraniu przez należącą do Multico Mennicę Polską. Za trzy działki spółka zapłaciła 120 mln zł. Z powodu braku planu zagospodarowania przestrzennego inwestorowi wciąż nie udało się uzyskać pozwoleń na budowę. Musi natomiast odprowadzać od tego terenu opłaty za użytkowanie wieczyste.