Air China chce przejąć polski LOT. Ministerstwo infrastruktury widzi inwestora z Azji jako najlepszą z opcji. - Dla Polaków to doskonały wybór, zawsze chcemy współpracować z partnerem, który ma dużo pieniędzy - mówi w rozmowie z nami ekonomista i znawca rynków azjatyckich, dr Krystyna Palonka.
Wiceminister infrastruktury Rafał Baniak, przebywając z wizytą w Pekinie, spotkał się z szefem chińskich linii lotniczych Air China. Jak dowiedziało się Polskie Radio Chińczycy są zainteresowani kupnem polskiego przewoźnika.
Pod koniec ubiegłego roku LOT podpisał umowę o współpracy z Air China. LOT poważnie zastanawia się nad ofertą chińskiego inwestora. Wciąż w grze są również Turcy i ich Turkish Airlines. Rok temu mówiło się też o niemieckiej Lufthansie.
Jak mówi nam dr Krystyna Palonka, znawca kultury i gospodarki chińskiej, dla Polski jest to dobra wiadomość. - Firmy z Chin to zazwyczaj dobry i pewny partner w kwestiach biznesowych - mówi. Zauważa, że stosunki obu przewoźników od lat są bardzo bliskie. Obaj należą do Star Alliance, który od dłuższego czasu wspólnie opracowywał strategię na rynku światowym.
Czy jednak Air China to dla Polskiej firmy dobry wybór? - Zawsze chcemy mieć do czynienia z partnerem, który ma dużo pieniędzy. A Chiny są po prostu zamożne i to jest ich największy plus. Według mnie taki inwestor jest o wiele lepszym rozwiązaniem niż Turkish Airlines czy Lufthansa. Myślę też, że Europa jest już bardzo zatłoczona, a Azja to nowe opcje i nowe możliwości. Jeśli LOT przekona do siebie Chińczyków, to umożliwia wejście na nowe rynki, uruchomienie nowych połączeń - tłumaczy ekspert.
Jak mówi nam dr Palonka, Chiny chcą odzyskać w Polsce dobrą opinię, którą zepsuła firma Covec, wycofując się z budowy autostrady A2. - Polska to w tej chwili istotny partner dla Chin. Jest wiele płaszczyzn, na których ten kraj może dzięki nam skorzystać. Jeden z nich jest między innymi taki, że Polska może być dla nich taką furtką umożliwiającą wejście na niemiecki rynek. Polska też ma osiągnięcia na polu nowych technologii, pozyskiwania energii ze źródeł odnawialnych czy nowoczesnego wydobycia węgla. Nasze gospodarki są poza tym bardzo podobne, bo i Chiny i Polska bazują w dużej mierze na kopalinach - mówi.
- Dla pracujących Polaków myślę że Azja jest rejonem bardzo rozwojowym. Mogą przede wszystkim liczyć na dynamiczny rozwój kariery zawodowej. Jest to inny kontynent, inna kultura. Jeśli ktoś chce czerpać nauki z globalizacji, to jest to bardzo fascynujące przedsięwzięcie. Największe bariery to wciąż inna kultura biznesowa, no i język. Ale wszystko jest do przeskoczenia, a myślę że dla wielu Polaków zagłebienie się w tamtą kulturę może być ekscytującym i niepowtarzalnym doświadczeniem - konkluduje dr Krystyna Palonka.