Victoria Beckham rzadko się uśmiecha.
Victoria Beckham rzadko się uśmiecha. Fot.JStone/Shutterstock.com

Mimika ma większe znaczenie w odczytywaniu emocji niż może się wydawać. Z naukowego punktu widzenia tylko 7 proc. informacji przekazujemy za pomocą mowy, 38 proc. za pomocą tonu głosu, a 55 proc. za pomocą komunikacji niewerbalnej, czyli między innymi mimiki. Już podczas pierwszego spotkania można stwierdzić, czy nasz rozmówca jest godny zaufania i czy jego intencje są szczere. Intuicyjnie analizujemy mimikę, nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy.

REKLAMA
Poker face
Często jest tak, że twarz nie idzie w parze z gestykulacją. Na przykład smutna mina jest nieszczera, kiedy gesty wskazują na otwartość. To dlatego że ujawnia to, co chcemy pokazać i to co chcemy ukryć. Może być maską, ale również otwartą księgą. Możemy nauczyć się przekłamywać emocje, ale wprawne oko może dostrzec elementy mimiki, które demaskują człowieka. Wszystko przez tak zwane mięśnie wiarygodne, które ciężko kontrolować.
Twarz pokazuje, kiedy kłamiemy. Zdradza nas zaczerwieniona skóra, dotykanie dłoni twarzą, unikanie kontaktu wzrokowego albo udawanie ataku kaszlu. Człowiek zależnie od sytuacji nakłada maski, co również jest przecież formą kłamstwa, jednak robimy to aby dopasować się do sytuacji, w której się znaleźliśmy.
logo
Victoria Beckham ma zwykle problemy z mimiką. Jej oczy są zwykle zimne, a usta zamiast w uśmiechu wykrzywiają się w grymasie. Fot. Featureflash/Shutterstock
Jak przekonywał Grzegorz Załuski - instruktor z waszyngtońskiego Body Language Institute w rozmowie z Jakubem Szczepańskim z „Polski The Times” - ciało jest szybsze od słów. – Najczęściej ruch ciała pojawia się dwie, trzy sekundy przed tym, co chcemy powiedzieć. Czyli najpierw mamy intencję, później ciało pokazuje gest, zaczynamy myśleć i na końcu są słowa. A panowanie nad mimiką jest niezwykle ważne w stosunkach międzyludzkich.
– Działanie jest banalnie proste - my się uśmiechamy, inni uśmiechają się do nas. Mimika reguluje relacje. Wyraz twarzy wyrażający gniew czy obrzydzenie także wzbudzi adekwatne, dopasowane reakcje. Czy są osobowościowe różnice? Tak. Zazwyczaj osoby introwertyczne mają niewielką, w porównaniu z ekstrawertykami ekspresję niewerbalną (zachowują "pokerową twarz", niewiele gestykulują itp.). To także prowadzi czasem do niepokoju czy dyskomfortu otoczenia: jeśli nie widzisz reakcji niewerbalnej obawiasz się, że ktoś kryje intencje, jest niechętny tobie lub temu co mówisz. To nie musi być prawdą – mówi psycholog Joanna Heidtman.
Wiarygodne emocje, które pokazujemy mimiką, trwają nie dłużej niż 0,2 sekundy. Jeśli trwają dłużej prawdopodobnie są udawane. Strach od zdziwienia różni się tym, że otwarte usta są zrelaksowane, nie napięte, oraz w ruchu brwi.Człowiek zaskoczony układa je w półkole, a nie podnosi do góry i prostuje. Negatywne emocje są zwykle niesymetryczne. Jak podkreśla Grzegorz Załuski, najtrudniej udawać smutek - ludzie nie biorą pod uwagę tego, że oprócz ust ułożonych w podkówkę swoje położenie zmieniają również brwi. Najłatwiej - śmiech, chociaż ten szczery jest już trudny do podrobienia, ponieważ wtedy człowiek robi to „oczami”.
logo
Kim Kardashian jest uznawana za królową botoksu. Z jej twarzy nie da się odczytać prawie nic. Fot. Helga Esteb/Shutterstock.com
Agent specjalny botoks
Warto zwrócić uwagę na to, że są takie sytuacje, w których nasza zdolność do odczytywania emocji jest utrudniona. Ludzie pod wpływem alkoholu, dużego stresu i ci, którzy stosują botoks- kiedy mięśnie są osłabione, mają zmienioną mimikę twarzy. Przy jej analizie warto zwrócić uwagę na częstotliwość mrugania powiekami.
Kiedy ktoś w trakcie rozmowy robi to częściej niż czternaście razy na minutę, możemy podejrzewać go o kłamstwo, silny stres albo po prostu o to, że się mu podobamy. Zagryzanie warg może oznaczać, że chcemy uciec od niewygodnej sytuacji. Słynny dziubek jest nie tylko zarezerwowany dla tych, którzy chcą wyglądać piękniej na zdjęciach, ale oznacza również ktoś czuje się lepszy i traktuje innych z góry. Drapanie się w nos to niedowierzanie, sceptyczne nastawienie do słów rozmówcy.
Sposób w jaki się uśmiechamy również ma znaczenie. Uwodzicielki robią to pokazując górne zęby. Nieśmiali i ci, którzy chcą aby oceniać ich na podstawie czynów - dolne. Pełen uśmiech z uwzględnieniem całej szczęki to chęć bycia zapamiętanym przez rozmówców, chęć bycia rozpoznawalnym.
logo
Nicole Kidman ma łatkę nieszczerej i sztucznej. Fot. Denis Makarenko/ Shutterstock.com
– Bez względu na to, co jest powodem naszego wyrazu twarzy, zawsze jest on naszą "wizytówką", pierwszym komunikatem, który dociera do innych. Drugim ton głosu, potem sylwetka, mowa ciała. Ewolucyjnie mowa niewerbalna jest starsza niż werbalna, i ponieważ w małym stopniu nad nią panujemy, to właśnie w niej inni będą automatycznie poszukiwali prawdziwego przekazu – tłumaczy psycholog Joanna Heidtman.
Problem - pretensja
W sieci od jakiegoś czasu omawiany jest pewien problem. Kiedy w wyszukiwarkę wpisujemy hasło syndrom Resting Bitch Face, w podpowiedziach pojawiają się dwa nazwiska. Kristen Stewart i Joanna Horodyńska. Wystarczy spojrzeć na ich zdjęcia, które publikowane są w sieci. Mało jest takich, na których się uśmiechają. Zwykle mają miny smutne, niezadowolone, kwaśne. Jednak prawdopodobnie takie nie są. Po prostu nie panują nad swoją mimiką. Myślą, że wyglądają na zadowolone i że są uśmiechnięte, ale na fotografiach wychodzą zupełnie inaczej.
Resting Bitch Face to zjawisko, które stało się wymówką dla tych, którzy są wiecznie oskarżani o to, że są niesympatyczni. "To nie tak, ja naprawdę jestem miła, po prostu mam taką minę" - tłumaczą się. Kobiety z tym syndromem od dziecka zmagają się z ciągłymi pytaniami: "coś się stało?", "dlaczego jesteś smutna?", "znowu coś ci się nie podoba?". Albo z komentarzami przechodniów - "Hej, głowa do góry, uśmiechnij się!". Jednak psychologowie podchodzą do tego tematu sceptycznie.
– Sądzę, że to jeszcze jeden z wykreowanych w Internecie i w mediach tematów. Nasza mimika jest poddana niewielkiej naszej kontroli, co oznacza, że twarz odzwierciedla emocje, ale też i generalne nastawienie do życia i ludzi. Z wiekiem to utrwala się na naszych twarzach. Można to dostrzec na twarzach osób starszych. Oczywiście są choroby neurologiczne, które powodują tiki i przykurcze mięśni twarzy i wówczas naprawdę mamy do czynienia z jednostką chorobową. Ale to nie ten przypadek – wyjaśnia Joanna Heidtman.
Resting Bitch Face to często sytuacja, w której kobieta przyłapana jest na rozmyślaniu albo na zagapieniu się. To zdarza się każdemu - takie patrzenie się w dal bez myślenia o niczym konkretnym. Wtedy mięśnie twarzy relaksują się i układają w taki sposób, że twarz wygląda "podle".
[b]Bezsilność
Zdjęcie grupowe, wszyscy uśmiechnięci, jednak zawsze znajdzie się osoba, która mimo tego, że wie, że ma się uśmiechnąć, powiedzieć "ser" i wyglądać ładnie, wychodzi mizernie. To złości fotografa, złości rodzinę i samą posiadaczkę kwaśnej miny. Przecież tak się starała, a wyszło jak zwykle. Ten problem jest znany wielu kobietom. Ciekawie ujęła go autorka bloga "Lepiej myśleć niż nie".
– Nawet na samym końcu, kiedy wszyscy mieli się ustawić do wspólnego zdjęcia i każdy zajmował miejsce gdzie się dało – koło mnie wciąż było miejsce wolne. Dopiero jak zobaczyłam zdjęcia z tego eventu, to wszystko stało się jasne. Ewidentnie miałam typowe RBF (Resting Bitch Face), czyli ogólnie minę „bez kija nie podchodź”. Znacie to? Macie całkiem dobry humor, ale nie szczerzycie się jakoś specjalnie i myślicie, że na zdjęciach wyjdziecie przyjemnie neutralnie. A kiedy przychodzi do oglądania fotek to okazuje się, że macie minę srającego kota na pustyni – czytamy w jednym z postów.
Ten problem musi mieć dla niej duże znaczenie. ponieważ pojawia się również w zakładce "o mnie". – Większość ludzi na pierwszy rzut oka ocenia mnie jako niemiłą, niesympatyczną i wywyższającą się. Ale ja po prostu mam taką twarz. Bo w sumie to jestem nawet miła i fajna. A przy tym jaka skromna! A najlepszym człowiekiem jestem po filiżance kawy. Och, kawa… – pisze autorka bloga.
Problem pojawia się również, kiedy pojawiają się pierwsze oznaki starzenia. Kiedy skóra wiotczeje, kąciki ust opadają lekko na dół, łatwo posądzić osobę o neutralnym humorze o złe nastawienie i niedobry charakter. W Stanach Zjednoczonych do chirurgów plastycznych ustawiają się kolejki kobiet, które zauważyły u siebie tendencje do tego syndromu. Ostrzykują się wtedy botoksem, wykonują różnego rodzaju liftingi. Chirurg plastyczny podnosi ich brwi, wypełnia twarz tak, żeby wyglądała na bardziej gładką i promienną. Wolą cierpieć z bólu niż nie być lubianymi.
Koło się zamyka, bo kiedy ludzie stronią od osób, które wyglądają tak, jakby należało ich unikać, czują się odtrąceni i rzeczywiście często tak jest. W mediach pojawia się coraz więcej porad - stosuj półuśmiech, szerzej otwieraj oczy. Amerykańskie media poświęcają temu problemowi sporo czasu. Doprowadziło to do tego, że pojawiło się wiele artykułów, w których można przeczytać, że kobiety z syndromem RBF są lepsze w komunikacji międzyludzkiej. Czy rzeczywiście można się z tym "problemem" jakoś uporać?
logo
Kristen Stewart jest mistrzynią RBF. Fot. Featureflash/ Shutterstock.com
– Myślę, że rzecz wymaga większej inteligencji emocjonalnej od nas wszystkich. Nauczyliśmy się działać na schematach, skrótach i stereotypach (na przykład: uśmiecha się, czyli jest miły, ma poważną lub surową twarz - jest chłodny i cyniczny). Przy tej wiedzy, którą mamy i wychowaniu w różnorodnym świecie społecznym (a nie jak to sto lat temu bywało w jednej wiosce przez kolejne pokolenia) stać nas na więcej. Stać nas na zawieszanie stereotypów, na bardziej uważne przyglądanie się innym i rozumienie ludzi – mówi doktor Heidtman.
Z Resting Bitch Face można nauczyć się żyć. Nie jest to w końcu problem natury zdrowotnej. Kiedy ktoś oskarża nas o złe nastawienie, zawsze można powiedzieć z uśmiechem: "och, to wina syndromu, na który cierpię!". Jednak warto zapoznać się z zasadami komunikacji niewerbalnej. Dzięki temu będzie nam łatwiej nie tylko właściwie odczytywać intencje, ale również panować nad własnymi.

Napisz do autorki: barbara.kaczmarczyk@natemat.pl