9-letnia Julka z Mikołowa odpowiada na zaproszenie Beaty Szydło.
9-letnia Julka z Mikołowa odpowiada na zaproszenie Beaty Szydło. Fot. Screen z Facebooka "Dzien Dobry TVN"

O jej liście do premier Beaty Szydło było tak głośno, że szefowa rządu postanowiła zaprosić ją do Kancelarii na rozmowę. Jeśli ktoś myślał, że 9-latka z Mikołowa, która miała zastrzeżenia do programu "Rodzina 500+", jest zwykłym "podszywem", to grubo się mylił. Wizytę Julce Dziemiańczyk i jej rodzinie złożyła ekipa "Dzień Dobry TVN".

REKLAMA
Przypomnijmy, 30 grudnia 2015 roku 9-letnia Julia z Mikołowa wysłała list do Beaty Szydło oraz Rzecznika Praw Dziecka, w którym stwierdzała, że "500 złotych dla drugiego dziecka jest niesprawiedliwe wobec drugiego dziecka oraz rodzin z jednym dzieckiem". Julia przyznała, że czuje się pokrzywdzona, bo zgodnie z założeniami programu ona nie dostanie pieniędzy, a jej młodsza siostra tak. Szydło zaprosiła dziewczynkę do Warszawy, by porozmawiać z nią o rządowym programie.
Julka zapewnia, że treść listu jest jej, ale tata pomógł jej go sformułować oraz podał do kogo go zaadresować. Dziewczynka sama wpadła na pomysł napisania do premier Szydło, gdy tylko dowiedziała się z telewizji o programie "500 +". "Pojadę do Warszawy jak będzie mało wyjaśnień" –zapewniła dziewczynka. W imieniu Julki na spotkanie z premier pojadą rodzice 9-latki.
Ojciec Julki przyznaje, że z początku podszedł do pomysłu córki "pół żartem-pół serio", ale gdy list został upubliczniony, to spodziewał się, że ktoś na niego odpowie. Nie brał jednak pod uwagę odzewu od samej Beaty Szydło.

źródło: Dzień Dobry TVN

Napisz do autora: adam.gaafar@natemat.pl