W sobotę szwedzka policja zatrzymała trzech 23-letnich Polaków, którzy podczas demonstracji przeciwko polityce imigracyjnej, mieli dopuścić się napaści na uczestników kontrmanifestacji. Świadkowie twierdzą, że schwytani mieli na sobie chusty i czapki z napisem Lech Poznań oraz trzymali polskie flagi.
W sobotę w centrum Sztokholmu ponad 100 osób wzięło udział w manifestacji o nazwie "demonstracja ludu", której uczestnicy protestowali przeciwko przyjmowania przez Szwecjęuchodźców. Apelowali o przeprowadzenie referendum w sprawie imigracji i rozpisania nowych wyborów. Na miejsce protestu przybyło także około 200 osób, zwolenników imigracji. Na chwilę przed zakończeniem demonstracji doszło do konfrontacji obu grup i właśnie wtedy miało dojść do napaści.
Według ustaleń policji zatrzymani obywatele Polski mieszkają i pracują na stałe w Szwecji. Jak podała gazeta "Aftonbladet" byli to kibice Lecha Poznań, o czym świadczyć miały czapki i szaliki. Mężczyźni byli też zaopatrzeni w polskie flagi, którym to drzewcem, mieli zaatakować uczestników manifestacji popierającej przyjmowanie uchodźców i imigrantów.
– Powiedzieliśmy im, żeby sobie poszli. Wtedy ruszyli na nas ze swoimi drzewcami – twierdzi jedna z zaatakowanych osób, uczestniczka kontrmanifestacji. Wieczorem prokuratura podała, że mężczyźni zostali wypuszczeni na wolność. Ofiary nie doznały poważnych obrażeń.
Jednego z nich policja podejrzewa o powiązanie ze szwedzkim ruchem młodzieżowym Nordisk Ungdom, która jest zagorzałym przeciwnikiem polityki imigracyjnej. Nastroje w Szwecji znacznie się pogorszyły odkąd media zaczęły donosić o przypadkach kryminalnych dokonywanych przez imigrantów. MSW ogłosiło w tym tygodniu, że kraj zamierza wydalić prawie połowę migrantów z tej liczby - tych, których wnioski o azyl zostały lub zostaną odrzucone.
Jak już pisaliśmy w naTemat kilka dni temu nieletni uchodźca zabił nożem 22-letnią pracownicę ośrodka, w którym mieszkał. Ponoć w odpowiedzi na to morderstwo w piątek w Sztokmolmie grupa ponad 100 osób zamaskowanych lub w kapturach zorganizowała na placu Sergela łapankę na osoby o cudzoziemskim wyglądzie.