– Poseł PO Krzysztof Brejza płacze, że pracownicy sejmowi wraz z rodzinami bardzo ucierpieli zmuszani do pracy w nadgodzinach – zaczyna wpis
Krystyna Pawłowicz odnosząc się do słów Krzysztofa Brejzy z Platformy Obywatelskiej, który, jak już
pisaliśmy w naTemat poddał krytyce tryb pracy obecnego rządu. Wyliczył, że koszty nadgodzin i dodatków za nocną pracę polityków PiS wyniosły jak dotąd 76 tys. złotych. Pozostali politycy podkreślają, że wśród polityków są mamy i starsze kobiety, którym praca w nocy utrudnia opiekę nad dziećmi i wnukami.
Jednak dla Pawłowicz to zbędne tłumaczenie. I pyta retorycznie gdzie był poseł Brejza, gdy "przez 8 lat rządów jego układu PO-PSL NOCAMI, do świtu, gdy media już "spały",zawsze, najważniejsze ustrojowe ustawy uchwalali NOCAMI /OFE, wiek emerytalny,próby zmiany konstytucji, ograniczanie wolności obywatelskich i wiele innych"? Posłanka stwierdziła też, że partie opozycyjne umyślnie opóźniają prace Sejmu, zgłaszając poprawki, o których z góry wiadomo, że zostaną odrzucone.