
Rzeczniczka Prawa i Sprawiedliwości Beata Mazurek udzieliła dziś rady kobietom w trudnej sytuacji materialnej, które samodzielnie wychowują dziecko i są wykluczone z programu 500 zł. Jaką? Mówiąc wprost: kobieto, znajdź sobie mężczyznę i urodź kolejne dziecko.
– Zachęcała ją będę do tego, żeby ustabilizować swoją sytuację rodzinną, mieć więcej dzieci. Tak, aby móc na to świadczenie się załapać. Czytaj więcej
Co jeśli samodzielna matka jednego dziecka nie chce lub nie może posłuchać rady Beaty Mazurek? Wtedy, jeśli dochód w jej rodzinie choćby przekracza minimalnie 800 złotych na głowę, nie dostanie nic, za to rodzice dwójki dzieci zarabiający kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie dostaną co miesiąc 500 zł na drugie dziecko.
Wypadek przy pracy? Czy może osobliwe rozumienie solidarności społecznej przez partię mającą "sprawiedliwość" w nazwie? Takie rozwiązanie wpisuje się w konserwatywną politykę rodzinną PiS-u, który dzieli dzieci na te lepszego i gorszego sortu. Jedynaków uboższych, samotnych matek PiS zakwalifikował do drugiej kategorii. Gorszego sortu są również dzieci rodziców, którzy mają dziecko z poprzedniego związku. Taka rodzina składająca się z rodziców i dwójki dzieci (dziecka z poprzedniego związku i dziecka z nowego związku) to według PiS rodzina z... jednym dzieckiem, a więc nie otrzyma 500 zł. Zarówno nowatorska arytmetyka PiS-u jak i konserwatywna definicja rodziny służą konserwatywnej ideologii.
Może jednak sytuacja samodzielnych rodziców wcale nie jest taka zła? Takie przekonanie żywi minister Henryk Kowalczyk, który ostrzega przed uprzywilejowaniem niepełnych rodzin.
– Osoby samotnie wychowujące dzieci nie są uprzywilejowane. Zwykle jest tak, że osoba, która samotnie wychowuje dziecko, pobiera świadczenie alimentacyjne. Nie chcemy wyróżniać w ten sposób osób samotnych. Nie może to być impuls do rozbijania rodzin. Czytaj więcej
Samotne matki robią więc co mogą by utrzymać dziecko – wykonują dwie prace, pracują po kilkanaście godzin dziennie przez okrągły tydzień. Jeśli nie dadzą rady zaspokoić podstawowych potrzeb dziecka, to wtedy to samo państwo, które pobłaża niepłacącemu alimentów ojcu, może jej odebrać dziecko.
Napisz do autorki: anna.dryjanska@natemat.pl
