
Minister nauki i szkolnictwa wyższego, Jarosław Gowin w wywiadzie w TVP Info jedną ze swoich wypowiedzi usprawiedliwił tym, że "dał się sprowokować pewnej pięknej kobiecie" (miał na myśli Monikę Olejnik).
REKLAMA
Wypowiedź Gowina dotyczyła rzekomej przeszłości dziadka Mateusza Kijowskiego. Minister stwierdził, że krewny lidera KOD był związany z komunistycznym aparatem represji. Choć za swe słowa nie przeprosił, usprawiedliwił je w ten sposób: – Z faktami się nie dyskutuje. Natomiast żałuję, że dałem się sprowokować pewnej pięknej kobiecie, żeby wdawać się w ogóle w tego typu dywagacje – powiedział pod adresem Olejnik.
Powstaje pytanie czy polityk może się tłumaczyć w ten sposób – podając jako przyczynę wypowiedzi słabość wobec ładnych kobiet. W ocenie feministek żenujące jest usprawiedliwianie zachowania poprzez wskazanie na płeć rozmówcy.
Napisz do autora: manuel.langer@natemat.pl
