
Idea sztandarowego programu "Rodzina 500+", autorstwa Prawa i Sprawiedliwości, powstała na długo przed kampanią wyborczą, która wyniosła partię Kaczyńskiego do władzy. Dwa lata temu, gdy u sterów było jeszcze PO, przeciwko pomysłowi partii Kaczyńskiego opowiadał się Marek Magierowski, który dziś pełni funkcję rzecznika Kancelarii Prezydenta RP.
REKLAMA
"Nie chcę 500 zł jałmużny od prezesa Kaczyńskiego "na drugie dziecko". Chcę, żeby państwo mi obniżyło podatki o 500 zł" – brzmi twitterowy wpis Magierowskiego. Fakt, że rzecznik wypowiada się krytycznie o programie PiS, może dziwić, ale wystarczy spojrzeć na datę wpisu – 15. 02. 2014 r.
Zgadza się – już wtedy partia Kaczyńskiego proponowała wprowadzenie świadczenia prorodzinnego. Dziś, gdy PiS jest u władzy, opozycja skupia się na wykluczeniu z programu samotnych matek oraz rodzin z jednym dzieckiem. Rzecz jednak w tym, że Kaczyński od zawsze zakładał, iż tylko świadczenia przyznawane na drugie i kolejne dziecko są możliwe do zrealizowania.
Wprawdzie PiS rozważał też przyznawanie 500 zł na każde dziecko, ale pod warunkiem, że program zostanie rozszerzony na... całą Unię Europejską. Jak pisaliśmy w naTemat, w styczniu 2014 roku Kaczyński zaproponował, by UE wypłacała co miesiąc 100 euro na każde dziecko. Każde państwo członkowskie miałoby wypłacać ponadto ze swojego budżetu różnicę do 500 zł. Według partii Unię kosztowałoby to około 20 miliardów euro rocznie.
Obecnie Marek Magierowski broni dobrego wizerunku Kaczyńskiego oraz polityków z jego partii. Słynną wypowiedź o "gorszym sorcie" rzecznik prasowy tłumaczył używaniem malowniczego języka przez prezesa. Gdy zaś politycy PiS nazwali uczestników marszów KOD-u "komunistami i złodziejami", Magierowski uspokajał, że jest to tylko specyfika "wiecowego języka", który czasem bywa ostry.
źródła: wPolityce.pl, "Gazeta Wyborcza"
źródła: wPolityce.pl, "Gazeta Wyborcza"
